Kilkanaście dni temu grono warszawskich organizacji pozarządowych obiegła informacja, że na Dworcu Zachodnim w Warszawie koczuje kilkudziesięcioosobowa grupa obywateli Ukrainy. Przyjechali do Polski z ważnymi wizami wystawionymi na podstawie oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców uzyskanych od agencji pracy. Już w Polsce okazało się jednak, że oferty są nieaktualne: obiecanej pracy nie będzie, a niedoszli pracownicy zostali pozostawieni sami sobie. Nie jest to pierwsza sytuacja tego typu.
Gorzej traktowani
Do Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, organizacji pozarządowej zajmującej się m.in. pomocą imigrantom, coraz częściej trafiają informacje o wykorzystywaniu cudzoziemców przez pracodawców. Brak umowy, gorsze w porównaniu z Polakami warunki pracy, odmowa wypłacenia wynagrodzenia za wykonaną pracę lub zaniżanie go pod byle pretekstem, zakaz korzystania z urlopu czy zwolnienia – to tylko niektóre problemy, z jakimi stykają się pracownicy z zagranicy.
Cały system zatrudniania cudzoziemców pogłębia uzależnienie pracownika imigranta od pracodawcy. Zasadą jest bowiem, że pracownik taki jest przywiązany do pracodawcy – otrzymuje zezwolenie na pracę u konkretnej osoby czy firmy i na tej podstawie dostaje pozwolenie na pobyt w Polsce. Utrata pracodawcy skutkuje utratą karty pobytu – zmusza zatem do opuszczenia Polski. I choć od 1 maja 2014 r. sytuacja nieznacznie się poprawiła, bo pracownikowi przysługuje 30 dni na szukanie nowego pracodawcy, to znalezienie go w tak krótkim terminie jest niezwykle trudne. W takiej sytuacji niewielu imigrantów będzie skłonnych wystąpić przeciwko swojemu pracodawcy, nawet jeżeli ich wykorzystuje.
Prawdziwą plagą jest zatrudnianie cudzoziemców nielegalnie – bez umów, bez żadnych gwarancji pracowniczych. Wynika to z przyzwyczajeń pracodawców do zatrudniania na czarno. Akurat w tych sektorach, w których praca cudzoziemców jest najpowszechniejsza – w rolnictwie, budownictwie, drobnym handlu, przy pracach domowych. Ale też z chęci zaoszczędzenia na podatkach, ubezpieczeniach i innych kosztach pracy. Mówi się, że obie strony są z tego układu zadowolone, bo pracodawcy tną koszty, a pracownicy mogą więcej zarobić „na rękę". Ale wystarczy choroba czy wypadek przy pracy i pracownik zostaje pozostawiony sam sobie, bez pomocy.
Trzeba pamiętać, że pracownicy najczęściej nie mają wyboru, jeśli chodzi o formę zatrudnienia. To pracodawcy o tym decydują. I pracownik może przyjąć ich warunki albo odejść z niczym. Pracodawca zawsze jest silniejszą stroną w stosunku pracy. A jego władza nad cudzoziemcem jest jeszcze większa – łatwiej bowiem sprawować nad nim pełną kontrolę: zabrać mu paszport, zagrozić deportacją, jeśli nie będzie wystarczająco posłuszny. Do tego dochodzi brak znajomości prawa przez imigrantów, a w wielu przypadkach także niechęć do domagania się respektowania swoich praw z powodu znacznego ryzyka – przede wszystkim utraty stałego zarobku i widma powrotu do kraju pochodzenia.