Marek Isański: Czym w ogóle jest praworządność?

Od miesięcy trwa dyskusja o przywracaniu praworządności. Przywracać praworządność chce Koalicja Obywatelska, a o łamanie praworządności Prawo i Sprawiedliwość oskarża obecną władzę.

Publikacja: 06.01.2025 12:46

Premier Donald Tusk i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński

Premier Donald Tusk i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński

Foto: Radek Pietruszka/PAP

Oczywiste jest, że obie strony toczącego się w Polsce politycznego sporu mają inne pojęcie o znaczeniu słowa „praworządność”. Najgorsze jest jednak to, że nie są one w ogóle zainteresowane tym, jak elementarną praworządność rozumieją zwykli obywatele, a więc także ich wyborcy.

Czytaj więcej

Marcin Wiącek: minister finansów powinien wydać dokument, który oceni sąd

Praworządność. Konstytucja dla KO, przepisy ustaw dla PiS

Dla obecnie rządzących praworządność, w największym skrócie, to przede wszystkim przestrzeganie ducha Konstytucji i prawa unijnego. To kwestia składu KRS i wynikające z tego nominacje politycznie wskazanych kandydatów na sędziów burzące niezależność sądów. Dla PiS zaś praworządność to ścisłe przestrzeganie przepisów, nawet najbardziej oderwanych od jakiegokolwiek sensu. A wiele takich, przez 8 lat bycia u władzy, udało się tej partii uchwalić. Jest to z ich strony nie tylko czysty „przepisizm”, ale również traktowanie jako praworządności takich idiotyzmów, jak polityczne obsadzanie Krajowej Rady Sądownictwa, czy też jak nieusuwalność prokuratora krajowego będącego podwładnym prokuratora generalnego – ministra sprawiedliwości. Chyba nikomu logicznie myślącemu nie mogło przyjść do głowy, aby podwładny miał większą władzę niż jego przełożony, prawda?

Nikogo nie interesuje, czy przejście w stan spoczynku nie było nadużyciem prawa dyskwalifikującym do bycia prokuratorem, co uniemożliwia powrót do zawodu. Bo cudowne ozdrowienia są możliwe, ale co najwyżej w Ewangelii wg świętego Mateusza

Przy okazji, to zadziwiające, że jakoś nikogo nie zainteresował fakt że młody, zdrowy człowiek, po kilku latach bycia prokuratorem krajowym, czyli z założenia człowiek wręcz kryształowo uczciwy, bo jak każdy prokurator stojący na straży praworządności, na podstawie kwitów lekarskich przechodzi w stan spoczynku, jako osoba ciężko chora nie nadająca się do dalszej pracy. A następnie, po ponad 10 latach, cudownie ozdrowiony, wrócił ze stany spoczynku do czynnej służby. Zainteresowanie koncentruje się, gdy zapytamy, czy zrobił to w zgodnym z przepisami terminie. A nikogo nie interesuje już, czy przejście w stan spoczynku nie było nadużyciem prawa dyskwalifikującym do bycia prokuratorem, co uniemożliwia powrót do zawodu. Bo cudowne ozdrowienia są możliwe, ale co najwyżej w Ewangelii wg świętego Mateusza.

Czytaj więcej

Jan Skoumal: Muchomorki, słoneczka i żabki, czyli sędziowie według Adama Bodnara

Praworządność, czyli więcej władzy dla „naszych”

Rządzący i opozycja praworządność traktują koncentrując się na sobie, czyli na poszerzeniu własnej władzy, realizacji własnych interesów, ograniczaniu możliwości działania opozycji – dlatego tak wielką wagę obie strony przywiązują do sądownictwa. Z tym, że jedni chcą aby politycznie nominowani sędziowie byli zaakceptowani jako sędziowie, a drudzy aby – co najmniej – pragną dokonać ich weryfikacji.

Praworządność to w największym skrócie uczciwość państwa wobec obywateli. Gwarantowana sprawiedliwymi, nieopieszałymi sądami

To dość zawężone podejście do praworządności, bo praworządność to przede wszystkim działanie władzy zgodne z prawem – nie więc nie „przepisizm”, czyli działanie zgodne z jednym przepisem, ale zgodne z całym systemem prawnym, który gwarantuje to, co zgodne jest z poczuciem sprawiedliwości. Bo dla obywatela, który ma jedno życie i zazwyczaj jedną sprawę w sądzie zbyt abstrakcyjne są dyskusje ograniczające się do sposobu powoływania składu KRS czy sędziów. Dla nich praworządność to sprawiedliwość, czyli – jak stwierdził Platon – czynienie tego co dobre i słuszne. Chodziło mu o to czy, gdy on zostanie przez państwo okradziony – wskutek, powiedzmy, błędu urzędnika, albo wskutek złego sformułowania przepisu bądź wskutek błędu sędziów – to czy praworządność gwarantuje mu, że na pewno odzyska majątek i godność. Bo jeśli nie gwarantuje, to nie jest to praworządność, tylko nieuczciwość. Nie jest bowiem wówczas obywatelem, a poddanym władzy. Czyli praworządność to w największym skrócie uczciwość państwa wobec obywateli. Gwarantowana sprawiedliwymi, nieopieszałymi sądami.

Czymże jest praworządność? Najlepiej wykazać to na przykładzie

W Holandii i w Polsce doszło do następującej sytuacji. Administracja podatkowa przez długi czas (aż 7 lat) od dużej grupy obywateli – tam od 10 tysięcy imigrantów, a u nas od 20 tysięcy rodzin – żądała jako podatku czegoś, co się państwu nie należało. Po tak długim czasie i tam i u nas władza zorientowała się, że popełniła błąd.

Podstawowym i skutecznym zabezpieczeniem holenderskiej praworządności jest w tym kraju sprawne i sprawiedliwe sądownictwo. Każdy urzędnik zdaje sobie tam sprawę, że nie warto zamiatać problemu pod dywan

Dla Holendrów i rządu Holandii oraz zwykłych Polaków praworządność to elementarna uczciwość państwa wobec oszukanych przez organy państwa obywateli. Dlatego oczywiste było, że gdy rząd Holandii się zorientował, podjął bezzwłocznie działania. Z urzędu zwrócono wszystkim poszkodowanym niesłusznie pobrane pieniądze, naliczając oprocentowanie, a niezależnie od tego wypłacono im znaczące finansowe zadośćuczynienie. Holenderski minister finansów listownie przeprosił zaś za zaistniały skandal. Nie chował głowy w piasek, nie czekał aż obywatel zainicjuje działania.

Czytaj więcej

Polska awansuje w światowym rankingu praworządności

Szybkie oddanie nienależnie pobranych od obywateli pieniędzy jest nie tylko racjonalne, uczciwe, ale również tanie dla państwa. Bo nie rosną dalsze odsetki i nie trzeba wypłacać wyższych odszkodowań. Rząd w Holandii wie, że demokratyczna władza spełnia funkcje usługowe dla obywateli – aby żyło im się lżej, a nie ciężej. Nie zasłaniano się przepisami szczegółowymi, że trwałość błędnych rozstrzygnięć jest największą wartością. Większą niż zgodność z prawem.

Przede wszystkim zaś, podstawowym i skutecznym zabezpieczeniem holenderskiej praworządności jest w tym kraju sprawne i sprawiedliwe sądownictwo. Każdy urzędnik zdaje sobie tam sprawę, że nie warto zamiatać problemu pod dywan, bo jak sprawa trafi do sądu to sądowe odszkodowania za łamanie prawa przez urzędników będą dużo wyższe. Co najważniejsze, i o czym warto także wspomnieć, powołano wtedy także specjalnego wiceministra finansów, którego jedynym zadaniem jest stały nadzór nad obowiązującym prawem, aby do podobnych skandali nie dochodziło w przyszłości.

Holenderskie rozumienie praworządności: rozumieją je Polacy, ignoruje klasa polityczna

W taki sposób praworządność – czyli uczciwość państwa wobec obywateli – wyobrażają sobie również Polacy. Niestety, żadna opcja polityczna, przynajmniej spośród tych które były dotychczas przy władzy, do tej pory tak nie myślała. I nadal nie myśli.

Różnica w reakcjach na tą aferę była taka, że rząd PiS, choć nic z tego nie wynikało dla obywateli, zachował się o wiele bardziej merytorycznie i empatycznie. Bo reakcja obecnego rządu w pełni akceptuje sytuację taką, jaka jest.

Po tym, jak władza zmuszona intensywnymi działaniami podejmowanymi na wielu polach głównie przez FPP zorientowała się, że okrada obywateli, zareagowała w następujący sposób: bardzo powoli przestała okradać kolejne osoby. To właściwie jedyne, co zrobiła, i to właściwie jest rozumienie praworządności przez polską władzę w praktyce. Natomiast administracja wraz z NSA podejmowały wiele działań, aby nikomu kogo władza zdążyła okraść, nie zwrócić ani grosza.

Do głowy żadnemu urzędnikowi nie przyszło wtedy, by zadziałać z urzędu i jak najszybciej doprowadzić do stanu zgodnego z prawem. Wobec nikogo nie wszczęto postępowania z urzędu, aby oddać to, co mu niesłusznie zabrano. A tym, którzy występowali z wnioskami, władza tłumaczyła, że trwałość decyzji jest ważniejsza niż ochrona ich majątku.

Tak praworządność rozumiał rząd Morawieckiego i tak rozumie ją rząd Tuska. Do obu FPP występowała w tej sprawie i nikogo problem oszukanych 20 tysięcy rodzin nie zainteresował. Dlatego takie afery, jak ta z nieszczęsną ulgą meldunkową, muszą i będą się powtarzać. Różnica w reakcjach na tą aferę była zaś taka, że rząd PiS, choć nic z tego nie wynikało dla obywateli, zachował się o wiele bardziej merytorycznie i empatycznie. Bo reakcja obecnego rządu w pełni akceptuje sytuację taką, jaka jest.

Praworządność w rękach NSA, trwałość praw obywatelskich a nie władczych decyzji

Pierwszy wniosek z powyższego jest następujący: aby można było mówić o praworządności, niezbędne jest dokonanie relacji pomiędzy trwałością rozstrzygnięć a elementarnym poczuciem sprawiedliwości, choćby przejawiającym się w równości obywateli wobec prawa. I jest to zadanie jakie ciąży na NSA.

Czytaj więcej

Ogromna kara dla Polski od TSUE za zaniechania rządu PiS

Wydaje się oczywiste, że w sprawach dotyczących ochrony majątku obywateli równość obywateli wobec prawa jest ważniejsza niż tzw. trwałość rozstrzygnięć. Trwałe powinny być i są przede wszystkim prawa obywatela. Tak więc, gdy państwo powie obywatelowi, że może on coś zrobić (np. wyda pozwolenie na budowę) lub powie, że od danego zdarzenia nie ma podatku, to takie rozstrzygnięcia podlegają zasadzie trwałości nawet wtedy, kiedy są błędne. Natomiast nie korzysta z zasady trwałości władcze rozstrzygnięcie państwa, które ingeruje w istotę prawa własności lub takie, które nakłada jako podatek coś co podatkiem nie jest. To podstawa praworządności.

Oczywiste jest, że obie strony toczącego się w Polsce politycznego sporu mają inne pojęcie o znaczeniu słowa „praworządność”. Najgorsze jest jednak to, że nie są one w ogóle zainteresowane tym, jak elementarną praworządność rozumieją zwykli obywatele, a więc także ich wyborcy.

Praworządność. Konstytucja dla KO, przepisy ustaw dla PiS

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Prof. Romanowski: Minister finansów nie jest w potrzasku w sprawie uchwały PKW
Opinie Prawne
Prof. Piotr Solarz: MBA – nierozwiązany problem
Opinie Prawne
Prof. Ewa Łętowska: Prawno-polityczny przekładaniec
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: RPO rzuca koło ratunkowe ministrowi finansów
Materiał Promocyjny
eDO Post – nowa era bezpiecznej komunikacji cyfrowej dla biznesu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Jeńców w tym roku nikt nie będzie brał