OBWE nie jest instytucją ani polityczną, ani rządową, ani unijną, co daje nadzieję na otwartą merytoryczną rozmowę, jeżeli rzecz jasna tę formułę udźwigną uczestnicy, unikając zamykania się w gorsetach swoich przekonań i uprzedzeń. Cel wydaje się jasny, stan obecny, gdzie podzielone instytucje prawne prowadzą ze sobą wojny, podważając swoje kompetencje i status na dalszą metę jest nie do udźwignięcia w normalnie funkcjonującym państwie prawa.
Oczywiście nikt nie liczy na to, że jedno spotkanie OBWE coś zmieni. To może być światełko w tunelu, które pokaże, że merytoryczne rozmowy, a nie tylko polityczne bijatyki mają sens. Tym bardziej że od wielu lat nikt z uczestników konfliktu o sądy w Polsce konstruktywnie o tym nie rozmawiał. Chodziło raczej o powalenie drugiej strony na deski. Kolejnym wyrokiem, postanowieniem czy zawieszeniem w obowiązkach. Wymiar sprawiedliwości na swoich szczytach zajął się samym sobą i nie ma to nic wspólnego z interesem obywateli, którzy nie nadążają za prawniczą i urzędniczą szermierką.