Prawnikowi wychowanemu w europejskiej kulturze prawnej doprawdy trudno sobie wyobrazić poważniejszy zarzut, niż zakwestionowanie prawa na podstawie tzw. formuły Radbrucha. Tak zrobiła pierwsza prezes SN w liście otwartym ogłoszonym pod koniec 2017 r. Stanowisko to nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia i jest rażącym nadużyciem istoty formuły Radbrucha.
Autorka listu pisze, że „usuwa się ze stanowiska I Prezesa SN [...] przed końcem konstytucyjnie wyznaczonej kadencji". Jest to „zamach na strukturę jednego z najważniejszych organów państwa", którego dokonano poprzez uchwalenie niekonstytucyjnych rozwiązań, które według formuły słynnego filozofa Gustawa Radbrucha określa się po prostu jako „ustawowe bezprawie". Jak wynika z lektury dalszej części listu, pierwszej prezes SN chodzi nie tylko o samo rozwiązanie pociągające za sobą skrócenie kadencji pierwszego prezesa SN. W kolejnych zdaniach listu czytamy o „burzycielach demokratycznego państwa prawnego", dla których „nie ma żadnego usprawiedliwienia ani prawnego, ani moralnego". Chodzi zatem o coś więcej niż tylko sama kadencja pierwszego prezesa SN. Swoją drogą szkoda, że list nie wskazał konkretnie, które to jeszcze rozwiązania normatywne odpowiadają formule Radbrucha.