Przykład idzie z góry. Wypłacanie znacznych sum z tytułu odpraw związanych z zakończenia stosunku pracy kadry zarządzającej i wysokiego szczebla menedżerów od lat budzi emocje. Są one szczególnie gorące w przypadku stanowisk z nadania politycznego. Zdarza się, że prawo do odprawy czy odszkodowania związanego z rozwiązaniem umowy o pracę można nabyć po zaledwie kilku dniach pełnienia funkcji.
Niedawno opinię publiczną żywo interesował przypadek odpraw dla ministrów z odchodzącego rządu premier Beaty Szydło. Przypomnijmy, że w 2014 r. prawo do odprawy w wysokości ponad pół miliona złotych nabyła Maria Wasiak, gdy na rzecz ministerialnej teki zrezygnowała z pracy w PKP. Wiele lat temu odchodzący premier Włodzimierz Cimoszewicz tłumaczył, że dostał „jak każdy" trzymiesięczną odprawę. Ten wówczas wysoki rangą polityk nawet nie zdawał sobie sprawy, że zwykły zjadacz chleba w normalnych warunkach kodeksu pracy nie ma prawa do żadnej odprawy.
Uspokojenie społecznych nastrojów miała przynieść nowelizacja ustawy o PIT, która weszła w życie 1 stycznia 2016 r. Miała stanowić skuteczne narzędzie przeciwdziałania przyznawaniu członkom zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa wyjątkowo wysokich odpraw oraz odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji. Wprowadzając wysokie opodatkowanie, ustawodawca liczył na dostosowanie wysokości świadczeń do rozsądnych standardów.
Pojawiające się informacje o kolejnych astronomicznych sumach odpraw zdają się potwierdzać, że podatkowy bicz nie spełnia zadania. Wynika to po części z faktu, iż ustawa zawiera wiele luk pozwalających na jej ominięcie. Jedną jest chociażby opodatkowanie wysoką stawką jedynie odpraw określonych w umowie o pracę czy umowie o świadczenie usług zarządzania. Dlatego odprawy są przewidywane nie tylko w samych umowach, ale również w aktach wewnętrznych, np. regulaminach wynagradzania, co umożliwia uniknięcie podatku.
Przyznawanie odpraw z tytułu rozwiązania umowy nie jest tylko domeną sektora publicznego. W praktyce rynkowej zdarza się, że umowy o pracę, porozumienia czy regulaminy wynagradzania przewidują – w przypadku ustania zatrudnienia – rekompensaty dla pracowników.