Organizacje pośredników i zarządców nieruchomości chcą tworzyć dobrowolne cechy zawodowe, których członkowie posługiwaliby się w swojej pracy określonymi standardami i zasadami etycznymi. Mogłyby trafiać do nich wyłącznie osoby po odpowiednim szkoleniu i praktyce zawodowej. Wydany certyfikat byłby swoistą gwarancją, że w transakcji sprzedaży np. mieszkania nie pośredniczy nam osoba przypadkowa.
To niespodziewany, ale jakże pozytywny efekt deregulacji. Zawód pośrednika i zarządcy nieruchomości został całkowicie otwarty. Od nowego roku zamiast licencji, czy wyższego wykształcenia wystarczy posiadanie polisy OC.
Na tę zmianę rynek zareagował sam, bez pomocy urzędników, legislatorów i polityków - tworzy własne standardy dla tych zawodów. To dobry znak i dowód na to, że poza urzędem, ministerstwem czy Sejmem też jest życie, a ludzie przedsiębiorczy potrafią się zorganizować, dla swojego zawodowego dobra, jak i dobra swoich klientów. Nie ma wątpliwości, że zrobią to znacznie lepiej, niż gdyby robił to za nich ustawodawca.
Tomasz Pietryga