Absolutnie bezprecedensowa skala kryzysu ekonomicznego, będącego efektem Covid-19, wymaga od Unii Europejskiej działań o adekwatnej dla tego wyzwania skali. Dostosowaniu wieloletnich ram finansowych na lata 2021–2027 do potrzeb wynikających z walki z kryzysem musi towarzyszyć pilne uzgodnienie dodatkowych instrumentów ożywienia gospodarczego. Powinny to być instrumenty ambitne, odpowiadające ekstraordynaryjnej sytuacji. Nie chcemy – jako Unia – pogłębiać złej sytuacji fiskalnej krajów członkowskich. W tym celu trzeba wykorzystać zdolności pożyczkowe już nie na ich poziomie, lecz na poziomie europejskim. Unia dysponować też może niewykorzystanymi zasobami – są nimi m.in. nowe formy opodatkowania, typu podatek cyfrowy, korzyści systemowe ze wspólnego rynku, węglowa opłata graniczna czy transakcje finansowe. We własnym dobrze pojętym interesie Unia Europejska musi zaostrzyć walkę z oszustwami podatkowymi. Środki pozyskane na poziomie unijnym powinny trafić do krajów członkowskich m.in. w formie grantów i pożyczek, najlepiej bezzwrotnych.
To, że kryzys dotknie wszystkich państw członkowskich UE, jest jasne. Jednak już potrzeby – a więc i oczekiwania – będą zróżnicowane w poszczególnych regionach i krajach. Przede wszystkim ze względu na istotne różnice w strukturze gospodarek, ale też z powodu różnej odporności na ekonomiczne skutki pandemii.
Polskie priorytety
Co jest w tej budżetowej grze fundamentalnym interesem Rzeczypospolitej? Choćby to, aby tak ukształtować mechanizmy wsparcia krajów członkowskich UE w czasie pandemii, by pomoc finansowa trafiała bez różnicy do państw Eurolandu i państw spoza strefy euro. To po prostu realizacja starego postulatu, aby Unii nie dzielić na Europę „A" i Europę „B".
Co do kosztów, to niewątpliwie powinny być one rozłożone adekwatnie do realnej siły poszczególnych gospodarek. Nie powinno to prowadzić, jak to niestety dzieje się w przypadku dochodów własnych opartych na unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji (ETS), do nieakceptowalnej sytuacji, w której państwa mniej zamożne (Polska pod względem PKB per capita jest jednym z ośmiu najbiedniejszych krajów UE) płacą proporcjonalnie więcej niż państwa najbogatsze. Słusznie podnoszony jest fakt, że taka sytuacja jest skrajnie niesprawiedliwa. I właśnie dlatego unijne wieloletnie ramy finansowe muszą być łatwo dostępne, elastyczne i adekwatne do realnych potrzeb każdego z państw członkowskich UE. Polska w tych rokowaniach tym bardziej podkreśla znaczenie polityki spójności jako narzędzia nie tyle dla nas dotychczas bardzo korzystnego, ile przede wszystkim będącego najważniejszym instrumentem inwestycyjnym.
W naszym interesie jest zachowanie wprowadzonych w marcu i kwietniu do WRF elementów elastyczności w obszarze antykryzysowego przeznaczenia funduszy czy powiększonego współfinansowania wspólnotowego.