Sprawa jest wyjątkowo trudna dla mnie – prawnika i katolika. Już prawie o tym zagadnieniu zapomniałem, ale przypomniano mi o nim z okazji przeżywania wraz z całym Kościołem w Polsce (i na świecie) setnej rocznicy urodzin Karola Wojtyły – św. Jana Pawła II. Chodzi tu w szczególności o prawdopodobieństwo wystąpienia po poczęciu Karola Wojtyły pewnych okoliczności oraz wiarygodności przekazów o tych okolicznościach zawartych w książce Mileny Kindziuk „Emilia i Karol Wojtyłowie rodzice św. Jana Pawła II”, a także w filmie dokumentalnym „Świat według Jana Pawła ll" (emisja była w TVP1 25 maja 2020 r., a obecnie film jest dostępny na TVP VOD). Kiedy o tym problemie po raz kolejny usłyszałem, nie wytrzymałem i postanowiłem nakreślić kilka zdań na ten temat.
Ahistoryczne konstrukcje myślowe
Autorka wspomnianej książki dotarła ponoć do relacji ks. Jakuba Gila z Wadowic, który powiedział: „Kiedy w 1998 roku chodziłem po kolędzie, 86-letnia wtedy mieszkanka Wadowic opowiadała mi, że pani Wojtyłowa była pełna obaw, gdy okazało się, że jej ciąża jest zagrożona i gdy lekarz zaproponował jej, by przerwała życie swojego poczętego dziecka. Ta pani podkreślała również, że to głęboka wiara nie pozwoliła Emilii podjąć decyzji o aborcji”. Również we wspomnianym filmie pada wypowiedź, jakoby lekarz-Polak wskazywał matce św. Jana Pawła II konieczność spędzenia płodu (usunięcia ciąży), natomiast lekarz-Żyd takiej konieczności nie stwierdził.
Zauważyć należy, iż źródło wskazane w dziele literackim jest źródłem pośrednim. To wspomnienie świadka sporządzone po upływie kilkudziesięciu lat od owego zdarzenia. Sam świadek w chwili opisywanego zdarzenia był pięcioletnim dzieckiem. Zatem przedstawianych informacji nie mógł wówczas powziąć osobiście. Powtarzał jedynie to, co usłyszał od starszych od siebie osób albo też tworzył własne konstrukcje myślowe. Ta druga ewentualność jest bardziej prawdopodobna, jako że świadek posługuje się siatką pojęć raczej z końca XX wieku niż z lat 20. tegoż stulecia. Wytworzona konstrukcja myślowa etykietuje wadowickiego medyka – Polaka – w sposób bardzo negatywny. Pojawia się też w obiegu publicznym narracja gloryfikująca owego drugiego lekarza, Żyda.
Ponadto czytamy w książce Mileny Kindziuk, że jak wynika z ustnych relacji kilku wtajemniczonych w całą sprawę mieszkańców Wadowic, Emilia razem z Karolem udała się do doktora Tauba na wizytę do prywatnego gabinetu lekarskiego w budynku przy ulicy Lwowskiej. Doktor Taub potwierdził, że istnieje ryzyko powikłań przy porodzie, ze śmiercią Emilii włącznie. Tu dodałbym, że był to prawdopodobnie medyk cieszący się w Wadowicach lepszą marką niż poprzedni, co jest wątpliwe, gdyż był to lekarz wojskowy, a zatem sprawy kobiece były mu raczej mało znane. Nie można wykluczyć, że był to lekarz, który po prostu pobierał wyższe honorarium niż ten wcześniej wystawiający diagnozę, stąd opinia o jego większych umiejętnościach.
Aborcja surowo karana
Przy ocenie wiarygodności tych przekazów wziąć pod uwagę należy obowiązującą w 1919 r. (aż do 1933 r.) na terenie byłego zaboru austriackiego powszechną ustawę karną z 1852 r. czyli tzw. kodeks karny powszechny, a zwłaszcza jego przepisy penalizujące aborcję. Ponadto należy posiadać wiedzę na temat aborcji z roku 1919, nie zaś posługiwać się siatką pojęć z końca XX stulecia, kiedy to aborcja stała się zagadnieniem zupełnie innego ciężaru i zupełnie inna była jej skala. Wydaje mi się, że autorzy wypowiedzi przytoczonych przez Milenę Kindziuk, ani też ona sama takiej wiedzy nie posiadają.