Barbarzyńcy na Placu Zamkowym

Dyngusik colą, czy może jakąś mniej honorową, brunatną treścią otrąbiono wykładnią faszyzmu. Obraza majestatu wesołka Wojewódzkiego wstrząsnęła mediami.

Publikacja: 28.10.2013 14:59

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Ruszyły błyskawiczne ekspertyzy, analizy i komunikaty. Dywagacje, czy prokuratura dopatrzy się w tym incydencie ważnego interesu społecznego, żeby ścigać „napastnika" z urzędu.

Tymczasem, ścichapęk a bezczelnie urzędnicy rujnują nasz kilkusetletni depozyt. Barbarzyńcy chcą zdeptać ogród naszej kultury. Zmienić perspektywę i zabudować tło Placu Zamkowego. Zniweczyć dla czyjejś korzyści jego optykę. Spospolitować serce kraju. Twierdzą, że inwestycja jest faktem dokonanym, co ma pewnie sparaliżować protesty. Obłudnie mówią o „rewitalizacji". Po referendum więc choćby potop. Czy burmistrz Guział o tej haniebnej akcji też nie wiedział? Kogoś obchodzi interes społeczny i obraza majestatu narodu?

Nikt nie odważyłby się projektować najpiękniejszego nawet cudu architektury na Placu Świętego Marka, na Placu Czerwonym, pod topornym Reichstagiem. Tam marnuje się jeszcze więcej cennego miejsca niż w unikalnym otoczeniu Kolumny Zygmunta, maleńkim klejnocie krajobrazu. Widok i miejsce z Wisłą u stóp zamku wybrał dla siebie król artysta. Ten z kolumny. Nocami wyrabiał w pracowni cudeńka ze złota i szlachetnych kamieni. Potrzebny jest alarm dla miasta Warszawy.

W kraju, w którym latami nie uzyskasz zgody na remont pseudo zabytkowej, spróchniałej werandy w podmiejskiej wilijce, pozwolenie na komercyjną budowę w centralnym punkcie stolicy przeszło bezszelestnie i sprawnie. Podstępnie, jednoosobową decyzją jakiś koń trojański rozporządził naszym świętym miejscem. Kto nie trawi pojęcia miejsca „świętego" może zamienić je na „kultowe".

Około dwieście lat temu Juliusz Słowacki w wierszu „Uspokojenie" napisał ( Słowacki to nasz wieszcz romantyczny – info dla Ministerstwa Edukacji ):

„Co nam zdrady! Jest u nas kolumna w Warszawie,

Na której usiadają podróżne żurawie,

Spotkawszy jej liściane czoło śród obłoka

Taka zda się odludna i taka wysoka!

Za tą kolumną, we mgły tęczowe ubrana,

Stoi trójca świecących wież Świętego Jana,

Dalej ciemna ulica, a z niej jakieś szare

Wygląda w perspektywie sinej M i a s t o  S t a r e"

Dalej poeta maluje dynamiczny opis domów, perspektywy i walorów widoku spod Kolumny Zygmunta.

Co na to Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego? Polska kultura i dziedzictwo to naprawdę nie dzieła dramatyczne o geniuszu Sierakowskiego i pani Grodzkiej, wypasione muzeum na chwałę pruskich królów we Wrocławiu, śmieciowe, polskojęzyczne gazetki do produkcji idiotów w bibliotekach miejskich i tym podobne szkodnictwo, ale między innymi, krajobraz rozpoznawalny w poezji wieszczów i na obrazach Canaletta. Ten widok i to miejsce, opisane i malowane po tysiąckroć są narodową własnością i powinny być prawnie chronione.

Z powodu cennych walorów parku krajobrazowego nie przeszła u nas nawet budowa niezbędnej autostrady wśród łąk i mokradeł. Kto więc z nazwiska zatwierdził absurdalny cel wprowadzenia biur, handlu i usług w Planie Zagospodarowania Przestrzennego wokół Placu Zamkowego? Czy prawo rzeczywiście zezwala jednemu, kadencyjnemu urzędnikowi zdegradować historyczny depozyt estetyczny całego narodu? Czy konserwator zabytków to wygodny koń trojański czy Osiełek  Porfirion Gałczyńskiego? ( Konstanty Ildefons Gałczyński to taki wybitny poeta - info dla Ministerstwa Edukacji )

Stołeczny konserwator - architekt Brabander z pewnością wie, jak Europa ceni swój krajobraz. Tam dba się o to, żeby słupy elektryczne, druty i kable nie przecinały nieba, nie psuły widoku. To tylko nam, obywatelom zacofanego kraju na samym froncie posesji stawia się przemocą i z pogardą dla estetyki ohydne paki ku wygodzie elektrowni. Włos się jeży, gdy z tą samą butą traktuje się i serce stolicy, i Łazienki - dobre sąsiedztwo, zdaniem „konserwatora" zabytków, na budowę apartamentowców.

W mieście metodycznie obróconym przez okupanta w gruzy na odchodne wyłącznie z fanatycznej zemsty, brama po bramie wypalonym miotaczami ognia, tragicznie mało jest takich miejsc jak Plac Zamkowy. Ten widok nosimy pod powiekami razem z pejzażami Canaletta. Nie ma zgody na jego barbarzyńskie unicestwienie. Nie, nie i nie. NON POSSUMUS.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa