Dyskurs równościowy oraz antydyskryminacyjny już od dawna zdominowany jest przez ducha feminizmu. Sam feminizm, wywodzący się z tzw. filozofii wyzwolenia, w dość dużym uproszeniu zakładającej, że człowiek musi zostać uwolniony od zniewalających go warunków społecznych, politycznych, klasowych itd., już od dłuższego czasu znajduje się w rozkroku między logiką rewolucyjną a próbami wprowadzania zmian w zgodzie z demokratycznymi zasadami. Naturalnie feministki bądź działaczki na rzecz praw kobiet znacznie się od siebie różnią. Niektóre z nich są bardziej radykalne, inne wciąż stawiają na dialog i edukowanie nieprzekonanych. Jednak u wielu postawa rewolucyjna istotnie wpływa na sposób myślenia. Wyraża się ona przede wszystkim w tym, że „albo jesteś z nami, albo przeciwko nam”. Inaczej mówiąc: oponent może albo przyjąć podstawowe założenia feminizmu, jego metody opisu rzeczywistości społecznej, albo jest wrogiem, przeciwnikiem, z którym z zasady nie warto dyskutować. Ewentualna dyskusja jest możliwa jedynie wtedy, gdy przyswoi się stosowną narrację.