Podczas rozmów z politykami, dyplomatami czy ekspertami z think tanków w Berlinie zwraca uwagę ciekawy kontrast. Z jednej strony wciąż pojawia się szczere wyznanie, że Niemcy popełniły błąd w ocenie Rosji i polityce wobec niej. Ale równocześnie słychać dumę, że teraz, po roku, Niemcy całkowicie zmieniły swoją politykę wschodnią. – Uważaliśmy, że Putin dużo mówi, ale za tym nie pójdą czyny – mówi jeden z byłych liderów rządzącej Niemcami partii SPD. – To był błąd.
Punktem zwrotnym była ogłoszona trzy dni po wybuchu wojny przez kanclerza Olafa Scholza Zeitenwende: Historyczna zmiana. – Dziś Niemcy są drugim [w Europie - przyp. red.] po Wielkiej Brytanii dostawcą broni i sprzętu wojskowego – przekonuje minister rządu Scholza. – Wysłaliśmy tam cenione haubice, transportery Marder, czołgi Leopard, systemy Mars i IRIS, wysyłamy baterie Patriot i mnóstwo innego sprzętu. Przeszkoliliśmy cztery tysiące żołnierzy, teraz kolejnych pięciuset jest u nas na ćwiczeniach – wylicza rozmówca z rządu w Berlinie. Zapewnia, że Niemcy teraz są zdeterminowane do tego, by zrobić wszystko, by Ukraina wygrała tę wojnę.
Podobnie widzi to Wolfgang Ischinger, były ambasador Niemiec w USA i Wielkiej Brytanii, przez ostatnie 14 lat dyrektor Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Jako UE i NATO musimy działać tak, by nikt nie mógł nas oskarżyć, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co mogliśmy i przez nas Ukraińcy przegrali z Rosją – mówił w rozmowie opublikowanej w rp.pl w weekend.
Czytaj więcej
Europa nie poradzi sobie bez USA. Musimy zatrzymać Amerykę w Europie. Jeśli wybory prezydenckie wygra kolejny izolacjonista w stylu Trumpa, zostaniemy sami i nie wiem, jak damy sobie radę – mówi były szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Rozmówca z rządu federalnego przekonuje, że Niemcy, które były wschodnią flanką NATO podczas zimnej wojny czują dziś szczególną odpowiedzialność za dzisiejszą wschodnią flankę, państwa bałtyckie, Polskę, Europę Środkową. – Po upadku Związku Radzieckiego i zjednoczeniu Niemiec mieliśmy dwie myśli: pierwsza, że jesteśmy wdzięczni Rosji za to, że wyzwoliła nas od Nazizmu płacąc wielką cenę krwi w 1945 roku, oraz, że pozwoliła na zjednoczenie. A równocześnie poczuliśmy, że graniczymy wyłącznie z przyjaznymi nam krajami – mówi jeden z polityków SPD. – Dlatego doprowadziliśmy dziś armię do stanu, w którym czołgi nie mogą jeździć, a samoloty latać – przyznaje.