Przeciwnicy wolności od razu rozpoczęli kontrofensywę. Zwolennicy starego porządku twierdzili, że wolność prowadzi do anarchii i zepsucia, a zwolennicy nowego porządku krytykowali taką wolność formalną. Bo co z tego, że chłop uzyskał wolność osobistą i już nie jest przywiązany do ziemi, jak nie ma pieniędzy na żadne podróże.
200 lat później dokonała się kolejna rewolucja – neoliberalna. Ronald Reagan przeprowadził deregulację rynku lotniczego. Pozamykano strajkujących pilotów, co z lubością pokazywała TVP Jerzego Urbana, od której tak wiele nauczyła się TVP Jacka Kurskiego. A Reagan ogłosił, że „Wszyscy mają prawo do podróżowania samolotem. Nie tylko bogaci”. No i mogliście, drodzy czytelnicy, sobie podróżować. Ale koniec tego dobrego. Teraz będziecie mogli raz na dwa lata, a jeszcze lepiej: raz na trzy. Zakładam, że nie wykorzystacie tego limitu. No bo bileciki nie będą w takiej cenie jak dziś, tylko w takiej, jak były przed epoką Reagana. Tanio to może być, jak dużo osób często lata.
A będzie warto. Podróże staną się bardziej atrakcyjne. Szczególnie kulinarnie. Bo są jeszcze miejsca na świecie, gdzie będzie można zjeść steka. A w Europie to nie za bardzo. Co prawda, dopuszczone ma być 16 kg mięsa rocznie i 90 kg nabiału, ale tylko w wariancie „progresywnym”. Optymalna byłaby ich pełna eliminacja.
Czytaj więcej
To kolejna wielka kategoria produktów, których zakupy konsumenci zaczęli ograniczać z powodu szybko rosnących cen.
Czytam w raporcie „naukowców z Leeds”, że przecież mężczyźnie wystarczy dziennie 2,5 tys. kcal, a kobiecie to nawet tylko 2 tys. To żeby było sprawiedliwie, niech będzie 2,25 tys. kcal na osobę. Skoro uśrednia się tabele długości życia kobiet i mężczyzn dla potrzeb systemu emerytalnego, to można i liczbę kalorii uśrednić dla potrzeb nowego systemu. A może będzie można kaloriami handlować? Taki europejski rynek ETS3?