W najsłynniejszym ogrodzie Milanówka, na który pierwszy raz wtedy patrzyłem, jeszcze nic nie kwitło. O ile pamiętam, był koniec marca. W roku 2007, niemal równo 15 lat temu, Jarosław Marek Rymkiewicz był kimś zupełnie innym niż poeta, którego dziś wspominamy.
To było tuż przed publikacją „Wieszania”, „Kinderszenen” i całej tzw. tetralogii polskiej, która postawiła wielkiego pisarza w centrum politycznego sporu. Pośrednią konsekwencją wyboru, którego właśnie wtedy dokonał Rymkiewicz, były: głośne wywiady, równie głośne procesy sądowe i najsłynniejszy polski wiersz naszych czasów – „Do Jarosława Kaczyńskiego”.
Czytaj więcej
W wieku 86 lat zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz, jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich, dramaturg, poeta, eseista, tłumacz.
Wbrew temu, co wielokrotnie słyszałem od rozmaitych ludzi, uważam ten utwór za udany, choć nie ze wszystkim, co tam napisano, się zgadzam. Podobał mi się zresztą również wcześniejszy wiersz „Warszawa Śródmieście – Milanówek godzina 23.42” z frazą: „w gazecie było foto we krwi trup Rywina”, który w momencie przeprowadzania pierwszego (z bodaj siedmiu) wywiadu z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem już znałem.
Jak inne były to czasy, niech świadczy fakt, że rozmowa ukazała się w „Newsweeku”. Moim współwywiadowcą był zmarły kilka miesięcy temu Piotr Bratkowski. Pisarz i publicysta, którego do dziś uważam za jedno z najlepszych polskich piór. Tak, zatem większość uczestników tego spotkania już nie żyje i tylko ja mogę zdać relację.