Tekst w czwartkowej „Rzeczpospolitej" redaktora Tomasza Pietrygi zmusił mnie, by zabrać głos. Artykuł jest naprawdę ciekawy i zwłaszcza przed nadzwyczajnym kongresem sędziów warto dyskutować nawet na trudne tematy dotyczące tego środowiska. Wierząc, że z tego coś dobrego się urodzi dla naszego państwa.
Dobre miejsce w Europie
Nie wypada bronić samego siebie, więc do swoich cytatów się nie odniosę. Krótko jedynie wskażę, że po tym, co się dzieje dookoła, postawy, z natury rzeczy konserwatywnych sędziów, bardzo się radykalizują. Mnie również to martwi, ale zaraz wyjaśnię, dlaczego tak jest i czy musimy mówić głośno i dobitnie.
Niestety, od dłuższego czasu nie możemy spokojnie orzekać i jedynie tłumaczyć społeczeństwu zawiłości prawa oraz dlaczego wydaliśmy taki, a nie inny wyrok. Czasem także musimy uderzyć się w piersi przed obywatelem, gdy po prostu po ludzku zawaliliśmy. Ale tam, gdzie jest ogromna machina ludzi, która ma rozstrzygać miliony ludzkich problemów, często w pogmatwanym stanie prawnym i o ogromnym ładunku emocjonalnym stron, nie da się uniknąć błędów. Europejskie oceny, robione na bazie konkretnych danych, dają nam naprawdę dobre miejsce. Ale bardzo dużo jest jeszcze do zrobienia. My to wiemy, mówimy, ale niestety rzadko się słucha naszych rad.
Ale najpierw o Trybunale Konstytucyjnym. To my, sędziowie, na samym dole, bezpośrednio w kontakcie z obywatelem, będziemy musieli rozstrzygać, jakie prawo stosować. Mam nadzieję, że Pan Redaktor zgadza się ze mną, że wszystkie wyroki TK winny dawno zostać opublikowane, a ich zakwestionowanie to wprost łamanie polskiego porządku prawnego. Podobnie jest z odmową odebrania przyrzeczenia od trzech sędziów TK, co do których prawidłowości wyboru wypowiedział się jasno Trybunał. Mam nadzieję, że mamy też zgodę co do tego, że kolejne sprzeczne z konstytucją ustawy dotyczące TK mają na celu jedynie jego rozmontowanie, a mówienie społeczeństwu, że to ma być jakaś reforma, to wierutne kłamstwo. Czy my, sędziowie Rzeczypospolitej, mamy na to patrzeć spokojnie? To ja muszę, wydając wyrok, powiedzieć wiążąco obywatelowi, że konstytucja to dla mnie najwyższe prawo, to z tego wyroku obywatel ma prawo mnie rozliczać.
Podstawową rolą Krajowej Rady Sądownictwa jest stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów – tak mówi ustawa. Sędziowie TK to też sędziowie, a TK to sąd konstytucyjny, którego orzeczenia mają absolutnie bezpośredni wpływ na konkretne wyroki sądów powszechnych i administracyjnych. Nie udawajmy więc, że nas to nie dotyczy. Zarzut, że wchodzimy w spór polityczny jako strona, jest głęboko krzywdzący. Wchodzimy w spór o państwo prawa i przestrzeganie jego zasad, a to już nie nasze prawo, ale sędziowski obowiązek.