Przy okazji obchodzonego hucznie 23 lutego Dnia Obrońcy Ojczyzny prezydenci Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko rozmawiali o wzmocnieniu wspólnych systemów obronnych i kooperacji przemysłów zbrojeniowych. Rozmowa miała jednak znaczenie czysto kurtuazyjne. Integracja militarna Białorusi i Rosji już wiele lat temu przestała być elementem bieżących relacji politycznych Moskwy i Mińska – jest na tyle zaawansowana, że nie podlega dyskusji.
Militarny trybut Mińska
Od początku rządów Łukaszenki integracja wojskowa stanowi najbardziej zaawansowany element relacji białorusko-rosyjskich. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza Białoruś systematycznie wyzbywała się potencjału obronnego i zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi na rzecz Rosji. Odciążała tym sposobem budżet państwa, co przez długie lata zapewniało względną stabilność systemu władzy. Lojalność wobec Moskwy w kwestiach wojskowych była postrzegana jako gwarancja dobrych stosunków i wsparcia finansowego.
Białoruś jest jednym z nielicznych państw świata, w których wydatki na obronę są niższe od tych na bezpieczeństwo wewnętrzne. Wystarczy porównać dwie liczby: w ostatnich latach na obronę wydawano ok. 550 mln dolarów rocznie, a na bezpieczeństwo wewnętrzne – 1,1 mld dolarów. Dobitnie pokazuje to, jakie priorytety ma reżim Łukaszenki.
W konsekwencji w drugiej dekadzie XXI w. Mińsk utracił resztki samodzielnych zdolności obronnych i całkowicie oddał Moskwie inicjatywę w zakresie obrony, zadowalając się pozorami suwerenności w tej sferze. Na szczeblu operacyjnym i strategicznym armia białoruska ćwiczy wyłącznie z rosyjską, a na szczeblu taktycznym – według schematów wypracowanych przez Rosjan. Wyposażenie otrzymuje po tych samych cenach i w tym samym standardzie, w jakim przysługuje ono Siłom Zbrojnym Rosji, ale wyłącznie w zakresie ustalonym przez Moskwę.
Białoruś występuje wobec Rosji z pozycji petenta, oferując własne zasoby militarne i terytorium do prowadzenia aktywności wojskowej. W zamian oczekuje wsparcia w utrzymaniu i wyposażeniu sił zbrojnych oraz uwzględniania interesów swoich przedsiębiorstw w ramach współpracy przemysłów zbrojeniowych, bez której białoruskie firmy z tej branży by nie przetrwały.