Konrad Sawicki: Więcej niż weekend

Polscy biskupi zaapelowali o zmianę ustawodawstwa dotyczącego handlu w niedzielę. Czy zamiast do centrum handlowego każą chodzić do kościoła? Niekoniecznie. Każdy Polak, który był we Francji, pewnie zauważył, że w niedziele centra handlowe i supermarkety są tam przeważnie nieczynne. Jednocześnie wszyscy dobrze wiemy, że najstarsza córa Kościoła to kraj prawie całkowicie laicki. Jeśli argument religijny tu się nie stosuje, skąd takie poszanowanie niedzieli? Czytaj więcej

Robert Ciborowski: Prawo do zakupów

Sam jestem chrześcijaninem i w pełni rozumiem troskę o pracowników handlu pracujących w niedziele. Jednak zamiast regulacji należałoby się raczej odwołać do sumień ludzkich. Jeśli w naszym kraju zdecydowana większość to katolicy, to wystarczyłoby, byśmy wszyscy – zgodnie z przykazaniem – zaczęli spędzać niedziele w kościele i w domu z rodziną. To spowodowałoby znaczący spadek popytu na działalność sklepów i właściciele sami doszliby do wniosku, że w takie dni nie ma sensu ich otwierać. O działalności przedsiębiorstwa powinien decydować właściciel, a my jako konsumenci możemy jedynie wpływać na jego decyzje poprzez tworzenie lub ograniczanie zapotrzebowania na dane dobra czy usługi. Tak działa ekonomia. Czytaj więcej

Galerie handlowe realizują w niedzielę ok. 10 proc. tygodniowych obrotów. Z kolei niedzielne obroty w mniejszych sklepach wynoszą 10 proc. całych miesięcznych przychodów. Zakaz handlu w niedzielę oznaczałby, że część zakupów realizowalibyśmy w inne dni, ale eksperci i tak przewidują spadek obrotów, a co za tym idzie – zysków w handlu i podatków wpływających do budżetu państwa.

PKPP Lewiatan – organizacja pracodawców szacuje, że w sektorze handlu, każdy dodatkowy dzień, szczególnie weekendowy, to mniejszy przychód o ok. 1,5 mld zł. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji podkreśla, że zakaz handlu w niedzielę to także restrukturyzacja zatrudniania (rok pracy krótszy o ponad 52 dni, a razem ze świętami – ponad 60). Pracę mogłoby stracić 40-60 tys. osób.

Obecnie zakaz handlu obowiązuje m.in. w Niemczech i Austrii. We Francji funkcjonują pewne ograniczenia, a we Włoszech pod koniec ub. r. zniesiono restrykcje. - acw