Sto lat temu, w roku 1918, ziszczały się marzenia wielu pokoleń polskich Patriotów, którzy nie godząc się na niewolę, walczyli i ginęli za wolność swej Ojczyzny. Polska stawała się krajem niepodległym. Podobne marzenia mieli Ukraińcy, doświadczeni wiekami walk o prawo do samostanowienia – tyle że marzyli o wolnej i niepodległej Ukrainie.
Od niepamiętnych czasów Polacy i Ukraińcy żyli obok siebie, często na tej samej ziemi, którą zarówno jedni, jak i drudzy uważali za swoje miejsce, swą Ojczyznę. Pomimo tej bliskości, tak naprawdę rzadko jednak byli razem. Żyli osobno. Byli dla siebie obcymi. Rozmawiali w innym języku, modlili się inaczej, inne śpiewali pieśni – Polacy o rycerzach z kresowych stanic, a Ukraińcy o kozakach, którzy z tymi rycerzami walczyli. Mieli inny status społeczny i polityczny, inne doświadczenia historyczne. W wielu przypadkach bohaterowie jednych byli wrogami drugich, aspiracje zaś jednych były traktowane jako zagrożenie dla drugich.
W czasie, gdy nadzieje Polaków materializowały się i doprowadziły do odrodzenia Państwa Polskiego, nadzieje Ukraińców na własne państwo gasły pod naporem bolszewików i pod presją odrodzonej Polski. Te wydarzenia zdeterminowały kształt i charakter relacji polsko-ukraińskich w XX wieku.
Naiwne nadzieje
Sto lat temu, po zakończeniu I wojny światowej, Polacy i Ukraińcy rozpoczęli wojny. Najpierw walczyli przeciwko sobie na Wołyniu i w Galicji, potem – w roku 1920 – wspólnie przeciwko bolszewickiej Rosji. W obu tych wojnach Ukraińcy przegrali. Zachodnio-Ukraińska Republika Ludowa padła pod naporem Polski. Po traktacie w Rydze, kończącym wojnę z bolszewicką Rosją, runęły także marzenia o niepodległym państwie nad Dnieprem. Tysiące żołnierzy i oficerów ukraińskich, walczących dotąd ramię w ramię z Polakami, rozbrojono i zamknięto w obozach internowania. I nawet dziś, w 100-lecie Bitwy Warszawskiej, podczas oficjalnych uroczystości Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia mało kto wspominał o nich – wiernych sojusznikach Rzeczypospolitej w tej wojnie.