Kto zaś ponosi winę za tę czy tamtą "zawieruchę"? Do wyboru: 1. uwarunkowania geopolityczne; 2. traktat wersalski; 3. totalitaryzmy.
Czy naprawdę trudno zrozumieć, że w momencie, gdy w Tucholi zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca sowieckich jeńców, Kreml odtrąbi na cały świat, że Polska okazuje skruchę? I że tym samym można uznać, że "sprawa Tucholi ORAZ Katynia" jest już załatwiona? Czy naprawdę trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób Władimir Putin wykorzysta taką uroczystość?
Gdybym chciał przyjąć argumentację i styl Pawła Wrońskiego, powinienem stwierdzić: owszem, w 1920 roku istniały obozy, w których umierali rosyjscy żołnierze, ACZKOLWIEK ginęli wówczas także polscy jeńcy. Archiwalne dokumenty ukazują ich potworny los i są powszechnie dostępne.
Oto ppor. Jan Smoleński, który pod koniec sierpnia 1920 r. uciekł Rosjanom, zeznaje, iż "dostał się do niewoli pod Śniadowem, otoczony przez kawalerię 17. Dywizji sowieckiej, ranny w prawe udo. Widział jak rannego komendanta 2. kompanii por. Pasternackiego kozacy zamordowali po uprzednim wyrwaniu mu języka i obcięciu uszów i nosa. Obdarto go doszczętnie z ubrania i odprowadzono na plac opatrunkowy, gdzie opatrzono mu prowizorycznie ranę. Do opatrunku używają starych bandaży, których mają pod dostatkiem" (Centralne Archiwum Wojskowe 1. Armii, tom 21).
W czerwcu tego samego roku szef Oddziału III Naczelnego Dowództwa WP płk Julian Stachiewicz pisze do szefa sanitarnego "w sprawie okrucieństw bolszewickich" w stosunku do jeńców: "Przesyła się do wiadomości i wszczęcia odpowiedniej akcji protestującej odpis meldunku dowództwa frontu gen. Szeptyckiego w sprawie okrucieństw bolszewickich. […] Przy odpieraniu ataków wroga w dn. 24.05 niżej wymienionych rannych szeregowych II 32. pp. […] nie zdołano wynieść i pozostawiono na placu boju pod wsiami Zamosze – Zawidno. W dniu 25.05 po odbiciu wroga i przywróceniu starych pozycji znaleziono ich z rozprutymi brzuchami, powyrywanymi wnętrznościami, porąbanymi czaszkami, pokłutymi pachwinami […]. Są to: 1) Szereg. Karasin ranny w ramię, dobity przez rozprucie brzucha i wyrwanie wnętrzności. 2) Szereg. Kuldacik Stanisław ranny w prawy bok – dobity przez porąbanie pokrywy czaszki szablą. Mózg porąbany leżał koło trupa. 3) Szereg. Abiedziński Teofil lekko ranny w klatkę piersiową – dobity przez potłuczenie głowy kolbą. Ciało jego przedstawiało jedną masę zbitą. 4) Szereg. Łechmański Paweł ranny w głowę – dobity przez pokłucie pachwiny bagnetem. […]" (CAW, szef sanitarny NDWP, tom 120).
I jeszcze fragment "Komunikatu Biura Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dotyczącego obozów dla jeńców Polaków w Rosji" z końca sierpnia 1921 roku: "Obóz Rożdżestwieński w Moskwie. Lokal […] zanieczyszczony, wskutek przepełnienia. Kilkunastu jeńców śpi w wilgotnych suterenach na brudnej podłodze, bez żadnego podesłania. Sienniki posiada niespełna 1/8 części jeńców. Sienniki te są o tyle brudne, stare i przepełnione robactwem, że nawet bardzo słabi i chorzy jeńcy w mojej obecności odmówili używania takowych. […] Kąpiel bardzo rzadko. Odwszania nie przeprowadza się, zawszenie znaczne, ogromna ilość pluskiew. […] Boso chodzi 60 proc. jeńców. […] Kupy kału w podwórzu, przepełnienie prymitywnych jam klozetowych. […] Cały oddział chorych na świerzbę śpi na podłodze, bez żadnego posłania. […] Chory na gruźlicę otwartą leży tuż obok uzdrowieńców po tyfusie; inwalida z raną niezagojoną leży w okropnych brudnych łachmanach. Około 30 proc. jeńców cierpi na początkowe objawy szkorbutu, inni mają wygląd wycieńczony, anemiczny" (Monitor Polski nr 194 z 27.08.1921 roku).