Ostatnią nagrodę Nobla z fizyki dostało trzech japońskich fizyków: Shuji Nakamura, Isamu Akasaki i Hiroshi Amano. 21 lat wcześniej pierwszy z nich wynalazł diodę elektroluminescencyjną (bardziej znaną jako LED) świecącą na niebiesko. Nie wdając się w szczegóły techniczne, niebieskie światło było najtrudniej uzyskać w tym rodzaju światła, do tego japońska technologia jest kilkaset razy bardziej długowieczna niż zwykłe żarówki. Trudno zatem uwierzyć, że wynalazca Nakamura dostał za swoje odkrycie zaledwie 20 000 jenów. Około 200 dolarów.
Skomplikowana technologia
Obecnie analitycy rynku szacują segment niebieskich LED-ów na 80 mld dolarów do roku 2020. Zapotrzebowanie na nie będzie rosnąć w ogromnym tempie, ponieważ niebieskie światełka przydadzą się w wielu miejscach. Jednak w 1993 roku Shuji Nakamura dostał od ówczesnego pracodawcy równowartość wspominanych 200 dolarów. Firma Nichia po kilku latach pozwała naukowca za zdradzanie tajemnic handlowych. Japończyk odpowiedział własnym pozwem domagając się udziałów w zyskach ze swojej technologii. Sprawa skończyła się w 2005 roku, firma Nichia musiała zapłacić Nakamurze ok. 8,1 mln dolarów.
Wynalazca był już wtedy obywatelem Stanów Zjednoczonych, pracownikiem uniwersytetu Santa Barbara i mógł wreszcie zobaczyć na własne oczy, jak to jest, gdy praca nie staje się jedynym celem. W Japonii bowiem sama możliwość bycia zatrudnionym przez korporację wymuszała poczucie wdzięczności. Przekładała się na etat na całe życie, na przynależność do grupy współpracowników często silniejszą od więzów rodzinnych, słowem na pełne poświęcenie. Także na to, by za swoją pracę nie dostawać odpowiedniego wynagrodzenia.
Gdy Nakamura odkrywał najtrudniejszą do stworzenia niebieską diodę elektroluminescencyjną, jego firma liczyła 400 pracowników. Kiedy trwał proces - już ponad 3,5 tys., obecnie ponad 7 tys. Wynalazek się sprawdził, a ze swoimi pracodawcami sądzili się także naukowcy z takich koncernów jak Toshiba, Canon, Hitachi, Ajinomoto i Mitsubishi Electric. Japoński system wynagradzania pracowników musiał ulec zmianie, by najzdolniejsi nie byli przez system płac poszkodowani.
Skomplikowane realia w firmie
Obecnie można wybierać, czy pensja ma być uzależniona od starszeństwa, czy od wyników. W Toshibie system się sprawdza i niektórzy z naukowców są w stanie dostawać dziesiątki tysięcy dolarów za swoje wybitne osiągnięcia. Ajinomoto musiało zapłacić byłemu pracownikami milion dolarów. Nakamurze sąd pierwszej instancji przyznał 200 mln dolarów do wypłaty za straty od Nichia, miała to być kwota w wielkości 50 proc. wkładu naukowca w zyski uzyskane przez byłego pracodawcę. 8 mln uzyskane ostatecznym wyrokiem stanowiło zaledwie 5 proc. tej sumy.