Japońscy naukowcy innowacyjni, ale słabo opłacani. Felieton Rafała Tomańskiego

Innowacyjność w Japonii to pojęcie, które czasem trzeba tropić z ogromnym trudem. Całe państwo pracuje na to, by naukowcom było ciężko.

Publikacja: 07.10.2014 17:50

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Ostatnią nagrodę Nobla z fizyki dostało trzech japońskich fizyków: Shuji Nakamura, Isamu Akasaki i Hiroshi Amano. 21 lat wcześniej pierwszy z nich wynalazł diodę elektroluminescencyjną (bardziej znaną jako LED) świecącą na niebiesko. Nie wdając się w szczegóły techniczne, niebieskie światło było najtrudniej uzyskać w tym rodzaju światła, do tego japońska technologia jest kilkaset razy bardziej długowieczna niż zwykłe żarówki. Trudno zatem uwierzyć, że wynalazca Nakamura dostał za swoje odkrycie zaledwie 20 000 jenów. Około 200 dolarów.

Skomplikowana technologia

Obecnie analitycy rynku szacują segment niebieskich LED-ów na 80 mld dolarów do roku 2020. Zapotrzebowanie na nie będzie rosnąć w ogromnym tempie, ponieważ niebieskie światełka przydadzą się w wielu miejscach. Jednak w 1993 roku Shuji Nakamura dostał od ówczesnego pracodawcy równowartość wspominanych 200 dolarów. Firma Nichia po kilku latach pozwała naukowca za zdradzanie tajemnic handlowych. Japończyk odpowiedział własnym pozwem domagając się udziałów w zyskach ze swojej technologii. Sprawa skończyła się w 2005 roku, firma Nichia musiała zapłacić Nakamurze ok. 8,1 mln dolarów.

Wynalazca był już wtedy obywatelem Stanów Zjednoczonych, pracownikiem uniwersytetu Santa Barbara i mógł wreszcie zobaczyć na własne oczy, jak to jest, gdy praca nie staje się jedynym celem. W Japonii bowiem sama możliwość bycia zatrudnionym przez korporację wymuszała poczucie wdzięczności. Przekładała się na etat na całe życie, na przynależność do grupy współpracowników często silniejszą od więzów rodzinnych, słowem na pełne poświęcenie. Także na to, by za swoją pracę nie dostawać odpowiedniego wynagrodzenia.

Gdy Nakamura odkrywał najtrudniejszą do stworzenia niebieską diodę elektroluminescencyjną, jego firma liczyła 400 pracowników. Kiedy trwał proces - już ponad 3,5 tys., obecnie ponad 7 tys. Wynalazek się sprawdził, a ze swoimi pracodawcami sądzili się także naukowcy z takich koncernów jak Toshiba, Canon, Hitachi, Ajinomoto i Mitsubishi Electric. Japoński system wynagradzania pracowników musiał ulec zmianie, by najzdolniejsi nie byli przez system płac poszkodowani.

Skomplikowane realia w firmie

Obecnie można wybierać, czy pensja ma być uzależniona od starszeństwa, czy od wyników. W Toshibie system się sprawdza i niektórzy z naukowców są w stanie dostawać dziesiątki tysięcy dolarów za swoje wybitne osiągnięcia. Ajinomoto musiało zapłacić byłemu pracownikami milion dolarów. Nakamurze sąd pierwszej instancji przyznał 200 mln dolarów do wypłaty za straty od Nichia, miała to być kwota w wielkości 50 proc. wkładu naukowca w zyski uzyskane przez byłego pracodawcę. 8 mln uzyskane ostatecznym wyrokiem stanowiło zaledwie 5 proc. tej sumy.

Po sądowej sprawie w mediach można znaleźć komentarze byłych współpracowników Nakamury z firmy Nichia, którzy przyznają, że kolega z pracy wyjątkowo lubił pieniądze. Nichia była od zawsze przedsiębiorstwem prowadzącym biznes w oszczędny sposób, jej szef mieszkał w skromnym mieszkaniu na najmniejszej z czterech głównych wysp Japonii, Shikoku.

Według Nakamury jeszcze wiele musi zmienić się w Japonii, by chęć zarabiania nie była odbierana przez innych jako coś złego. Podobnie jak podejście do japońskiej innowacyjności, gałęzi rozwoju przedsiębiorczości nie wspieranej przez firmy w sposób, jaki jest standardem na zachodzie. Naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż częściej zdobywają ostatnio anty-Noble (ostatnio za badania nad współczynnikiem poślizgu na skórkach od banana) niż poważne nagrody za przełomowe wynalazki.

Ostatnią nagrodę Nobla z fizyki dostało trzech japońskich fizyków: Shuji Nakamura, Isamu Akasaki i Hiroshi Amano. 21 lat wcześniej pierwszy z nich wynalazł diodę elektroluminescencyjną (bardziej znaną jako LED) świecącą na niebiesko. Nie wdając się w szczegóły techniczne, niebieskie światło było najtrudniej uzyskać w tym rodzaju światła, do tego japońska technologia jest kilkaset razy bardziej długowieczna niż zwykłe żarówki. Trudno zatem uwierzyć, że wynalazca Nakamura dostał za swoje odkrycie zaledwie 20 000 jenów. Około 200 dolarów.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa