Gdy analizuję argumentację na rzecz zmiany stosunku Kościoła do ludzi związanych sakramentem małżeństwa, żyjących w nowych związkach po cywilnych rozwodach (w sposób najbardziej przemyślany przedstawił ją kard. Walter Kasper w wywiadzie dla bożonarodzeniowego „Plusa Minusa"), przypomina mi się historia pozornie niezwiązana z tą kwestią.
Będąc kilka lat temu w Holandii wraz z grupą Polaków z różnych Kościołów, miałem okazję poznać pewnego pastora, bardzo zaangażowanego w pomoc licznym tam narkomanom. Człowiek ten, niewątpliwie pełen dobrej woli i wielkiego poświęcenia dla swych uzależnionych podopiecznych, przekonywał nas, że najlepiej będzie dla nich, gdy narkotyki – wszelkie, także tzw. twarde, łącznie z heroiną – będą dostępne oficjalnie, w aptekach na receptę. Oczywiście, tylko dla „prawdziwych" narkomanów, którzy uwolnieni zostaną od związków ze światem przestępczym, a i ceny będą niższe. Skoro i tak muszą brać, niech czynią to oficjalnie – przekonywał pastor społecznik.