Mylą się ci, którzy sądzą, że obecne różnice między USA a Europą są porównywalne z tymi z czasów wojny w Iraku. Barack Obama nie jest tak twardy i zdecydowany na wysłanie pomocy wojskowej Ukrainie, jak piszą o tym niektórzy komentatorzy, a z drugiej strony Angela Merkel nie jest aż taka miękka i uległa wobec Władimira Putina.
Poniedziałkowa wizyta Merkel w Waszyngtonie pokazuje wciąż silną jedność Zachodu. Jedność, która z pewnością może być dla Putina zaskoczeniem. Nie jest to natomiast automatycznie dobra wiadomość dla Ukrainy, ponieważ zgoda dotyczy głównie krótkoterminowych działań Zachodu; brak natomiast długofalowej, transatlantyckiej strategii wobec wyzwania, jakie Rosja rzuciła porządkowi bezpieczeństwa w Europie.