Teraz jest dobry czas na przejęcia

Wyceny firm na rynkach spadły. Jeżeli więc ktoś ma dobry pomysł na to, co chce kupić i dlaczego, to nie jest to zły moment na zakupy - mówi Przemysław Schmidt, bankier inwestycyjny w Trigon Polska

Publikacja: 03.06.2008 07:59

Przemysław Schmidt, bankier inwestycyjny w Trigon Polska

Przemysław Schmidt, bankier inwestycyjny w Trigon Polska

Foto: Rzeczpospolita

Rz:

Czy dziś 10 miliardów złotych z przeznaczeniem na zakupy na rynku finansowym to duża czy mała kwota?

Przemysław Schmidt:

Trudno powiedzieć, czy to dużo czy mało. Wszystko zależy od tego, co i jak się kupuje. Można za grosze przejąć firmę w kiepskiej kondycji finansowej, następnie ją dokapitalizować i uzdrowić. A można też od razu kupić drogo zdrową firmę. Należy podkreślić, że teraz jest dobry moment dla kupujących. Wyceny firm na rynkach spadły. Jeżeli więc ktoś ma dobry pomysł na to, co chce kupić i dlaczego, to nie jest to zły moment na zakupy.

Od czego zaczynają się takie transakcje zakupu firm? Kto do kogo przychodzi? Który moment jest zazwyczaj najtrudniejszy?

Najpierw spółka w ogóle musi mieć apetyt, żeby coś kupić, czyli uznać, że w jej strategii mieści się rozwój poprzez akwizycję. Jeżeli tak jest, następuje etap szczegółowego rozeznania na rynku. Choć, wbrew temu, co się uważa, firmy z reguły wiedzą, co jest do kupienia. Następnie bank inwestycyjny zwraca się do zarządu i akcjonariuszy spółki, która ma być przedmiotem przejęcia. Akcjonariusze i zarząd to są tak naprawdę dwie grupy, które są zainteresowane transakcją. Nie zawsze jednak mają spójne interesy. Jeżeli jest wola przeprowadzenia transakcji, rozpoczyna się etap negocjacji. W pierwszej jego fazie strony powinny dojść do porozumienia, jakiej wielkości pakiet akcji jest na sprzedaż. Czy to będzie 100 czy 50 procent akcji spółki. Druga faza, zazwyczaj bardzo trudna, to negocjacje wszystkich szczegółów transakcji. A jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach.

Ile czasu zajmuje sfinalizowanie transakcji? Czy to kwestia miesięcy czy raczej lat?

Rzadko która transakcja zamykana jest w ciągu pięciu – sześciu miesięcy. Jeżeli jest wola, a sprzedający i kupujący dogadają się co do ceny, to zazwyczaj trwa to kilka miesięcy. Konieczne jest przeprowadzane due diligence, czyli procesu, w którym kupujący bliżej zapoznaje się z przejmowanym biznesem. Jest due diligence prawne, księgowe i podatkowe. W tym ostatnim bada się, czy firma nie ma jakichś problemów lub ukrytych zobowiązań podatkowych. Na końcu następuje negocjowanie umowy. A to nie jest łatwe, nawet jeżeli jest już uzgodniona cena. Umowa to nierzadko stosy dokumentów. Pamiętam, że na początku lat 90. umowa na zakup przez Fiata fabryk w Bielsku-Białej i Tychach to były kartony plus tony załączników, które stały u mnie w biurze. Proces zakupów wydłużają też o kolejne miesiące wymagane zazwyczaj zgody od różnych regulatorów rynku.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację