Prezes Bakallandu szuka okazji do przejęć

Marian Owerko: Czołowa pozycja na rynku bakalii mu nie wystarcza. Nieustannie szuka okazji do rozwoju Bakallandu

Publikacja: 25.02.2011 04:45

Marian Owerko jest fanem piłki nożnej. Gra także w tenisa

Marian Owerko jest fanem piłki nożnej. Gra także w tenisa

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

40-letni Marian Owerko należy do licznego grona polskich przedsiębiorców, którzy zdecydowali się wykorzystać możliwości, jakie dały przemiany ustrojowe po 1989 roku. Jako student na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoła Główna Handlowa) założył wówczas wraz kolegami Jarosławem Nikołajukiem i Arturem Ungierem firmę Uno Tradex. Zaczęli od warzyw, które pakowali w 37-metrowej kawalerce w Warszawie. Z czasem dołączyli do nich bakalie, które dopiero zaczynały zdobywać polski rynek.

Obecnie Bakalland, który rozwinął się z Uno Tradex, to czołowy producent bakalii w Polsce. Jego roczne przychody sięgają 200 mln zł. Jednak firma, na czele której do dziś stoi Owerko (ma także ok. 15 proc. udziałów w głosach spółki), nie zamierza poprzestać jedynie na orzechach i suszonych owocach. W swojej ofercie ma m.in. oliwę, dżemy i musli. Zgodnie ze strategią ma być czołowym producentem tzw. zdrowej żywności w Polsce. Jednym z ostatnich pomysłów Owerki są przekąski na bazie zbóż i orzechów pod marką Bakalland up! Firma chce sprzedawać pod nią także zbożowe batony. Ich produkcję ułatwi Bakallandowi przejęcie w styczniu 2011 r. firmy Pifo Eko Strefa. Zapłacił za nią 57 mln zł.

Szef Bakallandu nieustannie szuka okazji do przejęć. Aby zdobyć na nie pieniądze, zdecydował się wprowadzić spółkę na GPW. Do debiutu doszło jesienią 2006 roku.

Do pierwszej akwizycji Owerko doprowadził w połowie lat 90. Kupił wówczas bakaliową firmę Milpo. W kolejnych latach  przejął także m.in. spółkę Polgrunt, największego w Polsce producenta wyrobów sojowych, oraz Solger, który oferuje kasze, ryż oraz płatki śniadaniowe.

Owerko szuka wyzwań nie tylko na rynku żywności. Ostatnio zgodził się zostać jurorem polskiej edycji "Dragons' Den".  Program, w którym z czterema innymi szefami firm oceniał projekty początkujących przedsiębiorców, będzie pokazywany w wiosennej ramówce telewizji TV 4.

Owerko zdradza, że nie od razu zdecydował się na udział w programie. Jego autorzy przekonywali go dwa miesiące. W końcu jednak uległ. – Uznałem, że program może przyczynić się do popularyzacji przedsiębiorczości i może mieć korzystny wpływ na wizerunek przedsiębiorców – mówi szef Bakallandu.

Owerko jest fanem piłki nożnej. Jak przyznaje, gdyby nie związał się ze światem biznesu, byłby z pewnością piłkarzem. Szef Bakallandu gra nie tylko w futbol, ale także w tenisa ziemnego. W wolnych chwilach poluje, jeździ na rowerze i pielęgnuje ogród.

40-letni Marian Owerko należy do licznego grona polskich przedsiębiorców, którzy zdecydowali się wykorzystać możliwości, jakie dały przemiany ustrojowe po 1989 roku. Jako student na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoła Główna Handlowa) założył wówczas wraz kolegami Jarosławem Nikołajukiem i Arturem Ungierem firmę Uno Tradex. Zaczęli od warzyw, które pakowali w 37-metrowej kawalerce w Warszawie. Z czasem dołączyli do nich bakalie, które dopiero zaczynały zdobywać polski rynek.

Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny