Rz: - ITI i TVN wynegocjowały bardzo dobre warunki transakcji z Canal+ - chwalili analitycy w dzień ogłoszenia transakcji. Mniejszościowi udziałowcy TVN obeszli się jednak smakiem, bo na razie nie mają co liczyć na premię za sprzedaż pakietu kontrolnego. Co im Pan powie na pocieszenie?
W.K.:
Gdybyśmy sprzedawali całość pakietu ITI w TVN, mogliby liczyć na premię, ale od końca października - wtedy ujawniliśmy podstawową strukturę negocjowanej transakcji z Canal+ - było jasne, że tej premii nie będzie. Jeśli ktoś po tym wydarzeniu dalej spekulował na temat premii, to była to właśnie tylko spekulacja. My nie zajmujemy się spekulacjami, bardzo ważne jest dla nas wypracowanie wartości ITI w długim okresie czasu. Fakt, że nie sprzedaliśmy udziałów większościowych, co mogliśmy zrobić, oznacza, że wierzymy w TVN i w tworzenie w najbliższych latach jego wartości. Korzyści dla akcjonariuszy mniejszościowych polegają na ogólnym wzroście wartości TVN oraz na tym, że zyskają udział w platformie cyfrowej, która z 2,5 milionem abonentów będzie drugim co do wielkości operatorem telewizji płatnej w Polsce. Połączone platformy powinny być od samego początku zyskowne i będą docierały do najbardziej atrakcyjnej komercyjnie grupy abonentów. Po fuzji powstanie firma, która będzie obecna na całym rynku: od tanich podstawowych pakietów aż do najdroższych pakietów super premium.
- Canal+ ma partycypować w tej części długu, jaką kupił wraz z udziałami w PTH. A co z ponad 2 mld zł długu TVN? Jaki wpływ będzie miała na nie i na ewentualne kontynuowanie sprzedaży kontrolnego pakietu udziałów w TVN Francuzom niepewna sytuacja i wahania kursu euro?
Pomimo wahań kursu euro, TVN jest bezpieczny, gdyż dzięki finansowaniu swojej działalności poprzez emisje obligacji nie jest narażony na ostre warunki kredytów bankowych, a termin obowiązkowego wykupu obligacji to najwcześniej koniec roku 2017.