Ekonomiczne konsekwencje obecnej pandemii skłaniają niektórych do twierdzenia, że konieczność odbudowy naszych gospodarek oznacza, iż przynajmniej przez dekadę nie będzie żadnych pieniędzy na odważne, przyszłościowe projekty w rodzaju unijnego Zielonego Nowego Ładu.
Nie jest to jednak wybór zero-jedynkowy. Co więcej, wybór, przed którym stoimy, dotyczy w równym stopniu środowiska co nowoczesnej, wydajnej gospodarki.
Rozważmy taki fakt: przez wiele lat większość z nas uważała łańcuchy dostaw, na których opiera się światowa gospodarka, za coś oczywistego, mimo że stawały się one coraz bardziej złożone. Zachowywaliśmy się jak pasażerowie wycieczkowca, którzy bawiąc się świetnie na pokładzie, nie przejmują się tym, co dzieje się w maszynowni.
Obecnie pęknięte łańcuchy dostaw znajdują się w centrum międzynarodowej uwagi. Wiele narodowych gospodarek dopiero powoli wychodzi ze stanu niemal całkowitego paraliżu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że wstrzymanie łańcuchów dostaw może spowodować ogromne szkody ekonomiczne.
Fundament globalnej gospodarki
Kryzys spowodowany przez Covid-19 i zakłócenie łańcuchów dostaw dał nam również wartościową lekcję na temat tego, że musimy przykładać większą wagę do globalnego zarządzania ryzykiem. Pomimo to wciąż ignorujemy inny, przynajmniej równie ważny łańcuch. Stanowi on fundament nie tylko globalnej gospodarki, ale ostatecznie całej naszej ludzkiej egzystencji.