Dzwoniąc do Wojciecha Balczuna, byłego prezesa PKP Cargo, zastaliśmy go niedawno na zachodnim wybrzeżu USA. – Z zespołem Chemia nagrywamy drugą płytę – mówił. Balczun jest gitarzystą i jednym z założycieli zespołu. Na gitarze gra od 15. roku życia. – Potem życie potoczyło się tak, że z gry w zespołach zrezygnowałem, ale grałem dla siebie i komponowałem – opowiada. Mimo poświęcenia się biznesowi, kontakt ze światem muzycznym utrzymywał cały czas, przyjaźniąc się z muzykami i dzieląc z nimi swoją twórczością.
Zespół Chemia powstał w 2011 r., teraz wypływa na międzynarodowe wody. W studiu Bryana Adamsa nagrywał drugą płytę. Promowany jest przez Marca La France, utwory na obecnie powstającej płycie miksuje Eric Mosher, który pracował m.in. z AC/DC czy z Michaelem Buble. – To już coś więcej niż hobby, to praca na pełen drugi etat. Nasza muzyka jest na tyle dobrze przyjmowana na amerykańskim rynku, że nie wykluczam skupienia się tylko na niej i przeprowadzki – mówi Balczun.
Diego Maradona był ode mnie lepszy – mówi o swojej przygodzie z golfem Marek Michałowski, były szef Budimeksu
W studiu nagraniowym wolny czas spędza też Tomasz Moraczewski, prezes portu lotniczego w Bydgoszczy. Gra na klawiszach w zespole EasThorn. – Zaczęło się, jak byłem nastolatkiem. Wówczas dostęp do sprzętu muzycznego mieliśmy tylko w domu kultury. W zamian za możliwość korzystania z sali musieliśmy grać na 1 maja czy imprezach plenerowych – wspomina. – Inspirowały nas takie zespoły, jak Depeche Mode czy The Cure. Graliśmy covery, ale i tworzyliśmy muzykę. Kilka lat temu w końcu weszliśmy do studia nagraniowego – podsumowuje Moraczewski. Rodzina? – Wspiera. Podoba im się nasza muzyka – mówi klawiszowiec EasThorn.
Grać inaczej
Gra też Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa i były szef Budimeksu. W golfa, którym zainteresował się przez przypadek. Kilkanaście lat temu szkoła językowa, w której szlifował angielski, wysłała go na kurs indywidualny, a lektor okazał się trenerem golfa. Dziś Michałowski jest jednym z najlepszych polskich golfistów seniorów. A jego handicap (określa poziom zaawansowania w golfie – początkujący mają 36, profesjonaliści 0) wynosi 10,7. – Zakładałem, że w tym momencie będzie on jednocyfrowy, ale odkąd dwa lata temu zostałem prezesem Polskiego Związku Golfa, mam coraz mniej czasu na granie – mówi Michałowski. Jednak kiedyś grał z legendą piłki Diego Maradoną na Kubie. – Był lepszy ode mnie – przyznaje Michałowski. Zapowiada, że na polu golfowym zostanie do śmierci. – Moim celem jest osiągnięcie jednocyfrowego handicapu – mówi Michałowski. Ma go ok. 5 proc. z 60 mln zarejestrowanych na świecie graczy amatorów.