W swym polemicznym artykule do mojego tekstu Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, nie zauważył, że skończyła się kampania wyborcza i można już oceniać pozytywnie i doceniać działania organów państwa w sferze społecznych programów osłonowych, ratowania gospodarki, w szczególności nowe działania zwiększające jej odporność, szybko podjęte przez NBP, a stabilizujące rynki.
NBP ma ustawowy obowiązek wspierania polityki gospodarczej Rządu, o ile nie ogranicza to podstawowego celu NBP jakim jest utrzymanie stabilnego poziomu cen. Wspiera ją, dostarczając płynności w celu uruchomienia wydatków na ratowanie miejsc pracy i przedsiębiorstw. Oczywiście powoduje to wzrost podaży pieniądza, zadłużenie Skarbu Państwa, PFR i BGK. Wzrost podaży pieniądza jest nie jest polską specyfiką, ale fenomenem ogólnoświatowym. Trudno czynić z tego powodu zarzut NBP, chyba że autor krytyki ma lepsze propozycje. Oczywiście wprowadzenie długu do sumy bilansowej NBP nie może nikogo zachwycać, ale skupione aktywa stanowią u nas jedynie ok. 20 proc. wszystkich aktywów. To naprawdę niewiele, gdyż w strefie euro stanowią one ponad połowę, w USA i Japonii dużo więcej.