Instytucje są ważne

Niezwykle szeroka i emocjonalna wymiana poglądów na temat rządowych zmian w OFE skoncentrowana była dotychczas głównie na problemach budżetowo-finansowych.

Publikacja: 02.01.2014 10:16

Instytucje są ważne

Foto: Archiwum

Red

Zwolennicy i przeciwnicy zmian w funkcjonowaniu otwartych funduszy emerytalnych przerzucali się dotąd nawzajem argumentami dotyczącymi wpływu tych zmian na bieżącą równowagę budżetową, na wzrost gospodarczy w najbliższych latach, a więc przyszłą sytuację budżetu, na rynek kapitałowy. Rozważano i porównywano przewidywane stopy zwrotu OFE i ZUS itp.

Pisano też oczywiście o przewidywanej sytuacji emerytów za lat 30 czy 40, choć tego rodzaju wypowiedzi należy raczej traktować w kategoriach futurologicznych niż ekonomicznych.

Ewolucja kluczowa ?dla rozwoju

Dyskusja ta pokazała dobitnie, że ekonomiści nie tylko różnią się w poglądach, co jest dość oczywiste, ale że te różnice są olbrzymie, podważające – można powiedzieć – sens istnienia samej nauki ekonomii. Analiza tego, co na temat OFE pisali ostatnio Leokadia Oręziak i Leszek Balcerowicz – oboje profesorowie SGH, czołowej polskiej uczelni ekonomicznej – wskazuje, że nie ma w ich poglądach żadnego punktu wspólnego.

Przyczyna tego leży, moim zdaniem, w aksjologicznym zakorzenieniu ekonomii, która w swoich praktycznych rozstrzygnięciach musi decydować nie o tym, co jest prawdziwe lub fałszywe, lecz o tym, co jest dobre i ważne dla gospodarki, a co złe i mniej ważne. A w takim przypadku subiektywne spojrzenie, podejście normatywne, jak mówią ekonomiści, jest jedynym możliwym. Dodam, że mnie osobiście, jako ekonomiście o przekonaniach liberalno-konserwatywnych, zdecydowanie bliżej w tym zakresie do prof. Balcerowicza niż do prof. Oręziak.

W pewnym uogólnieniu stosunek do problemu OFE wynika z tego, co uważamy za ważne, a co za mniej ważne w gospodarce. Czy ważna jest krótkookresowa równowaga, czy też długookresowy rozwój? Czy ważniejszy jest, jak mówi prof. Balcerowicz, prawdziwy obraz rzeczywistości gospodarczej, biorący pod uwagę dług przyszłych pokoleń, czy obraz zafałszowany, sprowadzony do beztroskiego „tu i teraz"?

Trudno zrozumieć motywy bezwzględnych, nieprzemyślanych ruchów w obszarze relacji państwo– –gospodarka, jakie mają miejsce w związku z OFE

Oczywiście, o tym, „co jest ważne" w gospodarce, nie powinny decydować przekonania tego czy innego ekonomisty czy polityka. Można – i trzeba – uczyć się na błędach i sukcesach innych, którzy empirycznie sprawdzili i stale sprawdzają, co rzeczywiście „jest ważne". Na tym polega – jestem przekonany – dobra, właściwa, sensowna polityka gospodarcza.

Douglas C. North, jeden z najwybitniejszych ekonomistów XX w., laureat ekonomicznej Nagrody Nobla z roku 1993, wykazał w swoich pracach, że ewolucyjnie powstający ład instytucjonalny – stabilne funkcjonowanie różnorodnych formalnych i nieformalnych instytucji gospodarczych – był kluczowym czynnikiem rozwoju cywilizacyjnego Europy i Ameryki w ostatnich kilkuset latach.

Pisał North, że „instytucje są ważne", że to właśnie nieprzerwane istnienie banków, giełd, prawdziwego pieniądza, a także zasady nienaruszalności własności prywatnej czy ograniczonego państwa działającego wyłącznie w granicach prawa, zapewniły Zachodniemu Światu supremację gospodarczą i dobrobyt jego obywateli.

Państwo zawiodło ?w sprawie OFE

Jaki ma to związek z OFE? Moim zdaniem bardzo duży.

Nie jestem bezkrytycznym zwolennikiem OFE, które oczywiście mogły działać lepiej, mogły osiągać swoje cele przy niższych kosztach – ale przecież ktoś im na to pozwolił. Krytyka OFE to w rzeczywistości krytyka państwa, tych kolejnych rządów od początku XXI w., które – pochłonięte trzeciorzędnymi problemami bieżącymi – zachowywały zdumiewającą obojętność wobec spraw naprawdę ważnych. To, co dzieje się z OFE, to typowe state failure, nic innego – państwo zawiodło w tej sprawie.

OFE przez kilkanaście lat istnienia stały się istotnym elementem ładu instytucjonalnego w obszarze rynku finansowego w Polsce. Jak każda instytucja w systemie rynkowej gospodarki, czy to formalna czy nieformalna, OFE muszą „dojrzeć". To dojrzewanie jest szczególnie istotne w kraju, w którym po roku 1990 wszystkie instytucje powstawały nie drogą ewolucyjną, jak w Europie Zachodniej, lecz poprzez konstruktywistyczne działania rządu.

W tym sensie niszczenie do cna (bo do tego sprowadza się w dłuższym okresie propozycja rządowa) tego rodzaju instytucji, działanie za pomocą siekiery, a nie skalpela – jak to trafnie określił prof. Dariusz Filar – ma charakter ekonomicznego barbarzyństwa. Wciąż jeszcze jest czas, aby OFE poddać naprawie, a nie likwidacji!

Krytyczny poziom zaufania do państwa

Trwałość instytucji oraz ograniczony (i w zakresie, i w metodzie działania) rząd to – jak pokazuje doświadczenie innych, tych „którym się udało" – nienaruszalne podwaliny, na których powinno się opierać oddziaływanie państwa na gospodarkę.

Trudno zrozumieć motywy bezwzględnych, nieprzemyślanych ruchów w obszarze relacji państwo–gospodarka, jakie mają miejsce w związku z OFE. „Asymetryczna dobrowolność" udziału w OFE z propozycji rządowej to traktowanie obywateli jak grupy mało rozgarniętych dzieci, jasne pokazanie im, że rząd wie lepiej, co jest dla nich dobre.

Żeby ratować równowagę przyszłorocznych finansów publicznych, bez narażania na szwank wiarygodności państwa, wystarczyłoby przyjąć któreś z wielu zgłaszanych rozwiązań, choćby Stefana Kawalca, co dałoby też czas na wykonanie dość prostych i niezbędnych ruchów po stronie wydatkowej i przychodowej budżetu.

W Polsce zaufanie obywateli do państwa, prawa i polityków (rozumiane jako forma kapitału społecznego) już teraz jest na poziomie, który najprawdopodobniej niedługo stanie się barierą wzrostu. Wydarzenia związane z OFE jeszcze niewątpliwie tę sytuację pogarszają. Co więcej, wprowadzają kolejne animozje i podziały społeczne, idące głęboko w poprzek środowisk naukowych, biznesowych, opiniotwórczych i politycznych, które dotychczas jednym głosem popierały kierunek polskich przemian gospodarczych w ostatnim ćwierćwieczu.

Jest to, moim zdaniem, bardzo istotny problem związany z OFE, który w dotychczasowej dyskusji publicznej nie znalazł odpowiedniego miejsca.

prof. Maciej Bałtowski jest kierownikiem Katedry Teorii i Historii Ekonomii na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie

Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny