Czy społeczeństwa się faktycznie bogacą?
Z naszego raportu BCG's Global Wealth 2015 wynika że tak, choć mowa jest tu o gospodarstwach domowych z majątkiem ocenianym na co najmniej 1 mln dol. Tych zdecydowanie przybywa we wszystkich rejonach – ogółem światowy poziom zamożności wzrósł w 2014 r. o 11,9 proc do 164,3 bln dol. Zdecydowanie najwyższe wzrosty mogliśmy zaobserwować w regionie Azji i Pacyfiku z tempem wzrostu ok. 30 proc.
A w Polsce?
Dynamika wyniosła 5 proc. i łączna wartość majątku najbogatszych Polaków wzrosła do 0,.4 bln dol., natomiast ogółem w regionie Europy Środkowej wzrost wyniósł 18,8 proc. To głównie zasługa Rosji, która wzrosła o 25 proc. co oznacza, że wartość środków finansowych znajdujących się w rękach najbogatszych Rosjan zwiększyła się o 2 bln dol.
Mimo sankcji i kryzysu?
Jak widać kryzys nie dotyka wszystkich w takim stopniu, poza tym z gospodarki rosyjskiej dochodzą pierwsze sygnały ożywienia. W Rosji liczba zamożnych gospodarstw domowych wciąż rośnie, ogólna wartość aktywów też. Dzisiaj Rosja jest 17-tym najzamożniejszym krajem świata, a nasze prognozy pokazują, że za 5 lat awansuje na 11 miejsce. Polska na tym tle rozwija się zdecydowanie bardziej stabilnie – przewidujemy, że do 2019 r. tempo wzrostu wartości majątku najbogatszych Polaków wyniesie ok. 4 proc. rocznie.
Czy prawdą jest, że zamożni najczęściej lokują swoje pieniądze zagranicą?
Tak, to prawda, i mają ku temu realne powody. Chcą mieć dostęp do międzynarodowych rynków finansowych, szukają stabilnego otoczenia finansowego i politycznego oraz wyższej jakości usług niż te, oferowane w ich krajach. W Rosji jest to popularne rozwiązanie z racji niestabilnego systemu gospodarczego. W Polsce tylko ok. 5 proc. majątku najbogatszych trafia zagranicę. Wynika to z jednej strony z dużej oferty krajowych banków, ale też stabilnego systemu politycznego i gospodarczego. Jeśli Polacy przenoszą swój majątek za granicę, wybierają Szwajcarię, Wielką Brytanię lub Luksemburg.
Czy Centrum takich usług jest nadal Szwajcaria?
Szwajcaria jest dzisiaj najważniejszym centrum bankowości prywatnej, gdzie przypływa majątek z zagranicy i spodziewamy się, że to centrum będzie rosło w tempie ok. 4,5 proc. rocznie. Ale na horyzoncie wyrasta coraz silniejsza konkurencja. Na znaczeniu zyskują centra azjatyckie – na przykład Singapur czy Hong Kong, które rosnąc w tempie 9 proc. rocznie za kilka lat mogą zepchnąć Szwajcarię z pozycji światowego lidera. Po prostu zamożni choćby Chińczycy, wolą lokować swoje majątki w tamtym, bliskim sobie regionie, a niekoniecznie w Europie czy na Karaibach.