Janusz Jankowiak: Problem z inflacją w Polsce jest i będzie. I sam nie zniknie

Osiągnięcie trwałego spadku inflacji w kierunku celu 2,5 proc., bez zniekształcających ścieżkę ingerencji fiskalnych i bez zmiany stóp procentowych, przesuwa się poza horyzont oddziaływania polityki monetarnej.

Publikacja: 17.11.2023 03:00

Janusz Jankowiak: Problem z inflacją w Polsce jest i będzie. I sam nie zniknie

Foto: Bloomberg

„Problem inflacji w Polsce się skończył. Nie istnieje. Wbijcie to sobie do głów” – tak to widzi prezes NBP, który przewodniczy Radzie Polityki Pieniężnej. W takim razie rzućmy okiem na liczby.

Inflacja CPI w październiku wyniosła według GUS 6,6 proc. r./r. Po trwającym od maja okresie spadków lub zerowych odczytów, które trafiły natychmiast na otaczające budynek NBP bannery, inflacja w ujęciu miesięcznym przyspieszyła do 0,3 proc. Może by tak nowy banner? Inflacja bazowa (wskaźnik bez żywności i paliw) wyniosła ok. 8,0 proc. r./r., przyspieszając w ujęciu miesięcznym do solidnych 0,6 proc. Też na banner? Momentum annualizowanej inflacji headline m./m., po chwilowej poprawie, wciąż pozostaje niespójne z celem. Jeszcze gorzej pod tym względem mają się sprawy z inflacją bazową.

Majstrowanie przy cenach paliw

A teraz trochę więcej detali z ostatniego komunikatu GUS o cenach. Żywność i napoje bezalkoholowe poszły w październiku w górę o 8 proc. r./r. (w tym pieczywo o 8,7 proc.; mięso wieprzowe o 9,5 proc.; wędliny o 9,9 proc.; jogurty i śmietana o 8,3 proc.; jaja o 9,7 proc.; warzywa o 9,3 proc.; kawa o 11,1 proc.; herbata o 17,3 proc.; soki o 14,6 proc.); napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe są droższe o 10,1 proc. r./r.; użytkowanie mieszkania i nośniki energii o 8,3 proc.; łączność o 9 proc.; edukacja o 10,5 proc.; restauracje i hotele o 11,1 proc. Ciepło poszło w górę o 24,1 proc. r./r.; energia elektryczna o 19,5 proc.; a gaz o 15,2 proc.

„Niezauważalna inflacja pełzająca”? Trzeba przyznać, że w świetle oficjalnie dostępnych danych to bardzo odważna teza. Może nawet lekko straceńcza.

A dlaczego, obok korzystnych efektów bazowych, inflacja headline spadła? To proste: Orlen to załatwił swoimi promocjami przedwyborczymi: paliwa do prywatnych środków transportu potaniały o 14,4 proc. r./r. i 4,2 proc. m./m., olej napędowy staniał aż o 22,4 proc. r./r., a benzyna o 11 proc. r./r. Szacuję, że efekty bazowe, wsparte owocnie przez prezesa Obajtka, zdjęły z rocznego wskaźnika CPI w październiku ok. 1,1 pkt proc.

Promocje orlenowskie, odrywające ceny detaliczne od ruchu cen światowych ropy i bijące w wyniki finansowe spółki giełdowej, nie mogły trwać w nieskończoność. A wzrosty cen żywności w ujęciu miesięcznym zaskakują, wykraczając poza wzorzec sezonowy. Dlatego w listopadzie i grudniu inflacja CPI w ujęciu rocznym wzrośnie, zamiast kontynuować zjazd „na łeb na szyję”.

Co będzie dalej? Po pierwsze – zdecydowanie i kategorycznie żegnamy się z mocnymi spadkami inflacji. Ten etap mamy już za sobą. Zaczyna się zaś trudny etap „ostatniej mili”, kiedy inflacja nie spada już „samoistnie”.

Po drugie – na luty 2024 przypada najsilniejszy efekt bazowy, który dołoży się do spadku inflacji CPI. Ale jak silne będą te spadki, to zależy już od ingerencji fiskalnych (administracyjno-regulacyjnych) w procesy cenotwórcze. Ważna będzie także zmiana wag w różnych kategoriach składających się na koszyk inflacyjny GUS, co pociągnie za sobą przeszacowanie wstępnych odczytów inflacji za styczeń i luty przyszłego roku.

Co z VAT na żywność i energią

Moim zdaniem nowy rząd nie powinien wahać się przed przywróceniem 5-proc. stawki VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Dalsze utrzymanie czasowo obniżonej do zera stawki VAT kosztować będzie budżet w 2024 roku ok. 13 mld zł w postaci utraconych dochodów. Nie jest to bez znaczenia w trudnej sytuacji finansów publicznych. Wyższy VAT na podstawowe artykuły żywnościowe ma ograniczony do ok. 0,5 pkt proc. wpływ na inflację.

Rząd nie powinien też zamrażać cen energii i gazu na poziomach z tego roku, lecz pozwolić na ich stopniowy wzrost w kierunku cen rynkowych. Obydwa te kroki wspierać będą budżet, a przede wszystkim urealnią i uwiarygodnią przebieg ścieżki inflacyjnej.

Dalszy spadek inflacji CPI z poziomu ok. 6–7 proc. w pierwszym półroczu byłby możliwy jedynie w przypadku zachowania ingerencji fiskalnych (administracyjno-regulacyjnych) na dotychczasowych zasadach. Obciąża to budżet, zakłóca ceny relatywne, prowadzi do suboptymalnej alokacji zasobów oraz zniekształca ścieżkę inflacji w całej gospodarce (także inflację producencką PPI). I – co ważne – nawet przy utrzymaniu ingerencji administracyjno-regulacyjnych w procesy cenotwórcze spadek CPI byłby coraz wolniejszy.

W drugim półroczu 2024 efekty bazowe będą mniej ważyć w spadkach inflacji, a we wskaźniku core, już teraz wyższym od CPI, zaczną odkładać się wzrosty realnych wynagrodzeń (także w sferze budżetowej) oraz rosnąca dynamika PKB.

Osiągnięcie trwałych spadków inflacji w kierunku 2,5 proc. celu, bez zniekształcających ścieżkę ingerencji fiskalnych oraz bez zmiany stóp procentowych, przesuwa się z całą pewnością poza horyzont oddziaływania polityki monetarnej.

Problem inflacji w Polsce istnieje, jest realny i wciąż jest źle adresowany. Kto powinien o tym wiedzieć lepiej niż bank centralny, który przy własnych prognozach przewidujących zbliżenie się inflacji do górnego przedziału odchyleń od celu za ponad dwa lata, ogłasza dziś, że problem z inflacją został rozwiązany? Optymizm jest dobry, ale tylko wtedy, kiedy nie popada w śmieszność.

Autor jest głównym ekonomistą Polskiej Rady Biznesu, dwukrotnym zwycięzcą w konkursie NBP i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego roku

„Problem inflacji w Polsce się skończył. Nie istnieje. Wbijcie to sobie do głów” – tak to widzi prezes NBP, który przewodniczy Radzie Polityki Pieniężnej. W takim razie rzućmy okiem na liczby.

Inflacja CPI w październiku wyniosła według GUS 6,6 proc. r./r. Po trwającym od maja okresie spadków lub zerowych odczytów, które trafiły natychmiast na otaczające budynek NBP bannery, inflacja w ujęciu miesięcznym przyspieszyła do 0,3 proc. Może by tak nowy banner? Inflacja bazowa (wskaźnik bez żywności i paliw) wyniosła ok. 8,0 proc. r./r., przyspieszając w ujęciu miesięcznym do solidnych 0,6 proc. Też na banner? Momentum annualizowanej inflacji headline m./m., po chwilowej poprawie, wciąż pozostaje niespójne z celem. Jeszcze gorzej pod tym względem mają się sprawy z inflacją bazową.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację