„Problem inflacji w Polsce się skończył. Nie istnieje. Wbijcie to sobie do głów” – tak to widzi prezes NBP, który przewodniczy Radzie Polityki Pieniężnej. W takim razie rzućmy okiem na liczby.
Inflacja CPI w październiku wyniosła według GUS 6,6 proc. r./r. Po trwającym od maja okresie spadków lub zerowych odczytów, które trafiły natychmiast na otaczające budynek NBP bannery, inflacja w ujęciu miesięcznym przyspieszyła do 0,3 proc. Może by tak nowy banner? Inflacja bazowa (wskaźnik bez żywności i paliw) wyniosła ok. 8,0 proc. r./r., przyspieszając w ujęciu miesięcznym do solidnych 0,6 proc. Też na banner? Momentum annualizowanej inflacji headline m./m., po chwilowej poprawie, wciąż pozostaje niespójne z celem. Jeszcze gorzej pod tym względem mają się sprawy z inflacją bazową.
Majstrowanie przy cenach paliw
A teraz trochę więcej detali z ostatniego komunikatu GUS o cenach. Żywność i napoje bezalkoholowe poszły w październiku w górę o 8 proc. r./r. (w tym pieczywo o 8,7 proc.; mięso wieprzowe o 9,5 proc.; wędliny o 9,9 proc.; jogurty i śmietana o 8,3 proc.; jaja o 9,7 proc.; warzywa o 9,3 proc.; kawa o 11,1 proc.; herbata o 17,3 proc.; soki o 14,6 proc.); napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe są droższe o 10,1 proc. r./r.; użytkowanie mieszkania i nośniki energii o 8,3 proc.; łączność o 9 proc.; edukacja o 10,5 proc.; restauracje i hotele o 11,1 proc. Ciepło poszło w górę o 24,1 proc. r./r.; energia elektryczna o 19,5 proc.; a gaz o 15,2 proc.
„Niezauważalna inflacja pełzająca”? Trzeba przyznać, że w świetle oficjalnie dostępnych danych to bardzo odważna teza. Może nawet lekko straceńcza.
A dlaczego, obok korzystnych efektów bazowych, inflacja headline spadła? To proste: Orlen to załatwił swoimi promocjami przedwyborczymi: paliwa do prywatnych środków transportu potaniały o 14,4 proc. r./r. i 4,2 proc. m./m., olej napędowy staniał aż o 22,4 proc. r./r., a benzyna o 11 proc. r./r. Szacuję, że efekty bazowe, wsparte owocnie przez prezesa Obajtka, zdjęły z rocznego wskaźnika CPI w październiku ok. 1,1 pkt proc.