Robert Gwiazdowski: Jak obrońcy praworządności walczyli o ceny paliwa na Orlenie

Orlen trzeba było już dawno sprywatyzować. Były po temu dobre okazje, ale obrońcy praworządności są też obrońcami państwowej własności spółek strategicznych. Nie przypuszczali tylko, że to ktoś inny będzie w nich rządził.

Publikacja: 28.09.2023 03:00

Robert Gwiazdowski: Jak obrońcy praworządności walczyli o ceny paliwa na Orlenie

Foto: Fotorzepa/Miłosz Poloch

Już 20 lat temu pisałem, że walka o władzę to także walka o Orlen. Rok temu, kiedy obrońcy praworządności narzekali, że Orlen ich okrada, bo ma za wysokie ceny, zastanawiałem się, co zrobią za rok, jak ceny będą za niskie. No i proszę – znowu narzekają.

To dziwne, bo przywódca obrońców praworządności Donald Tusk obiecywał rok temu, że „jest w stanie obniżyć cenę benzyny w Polsce do 5,19 zł za litr”. „Trzeba podejmować decyzje, w tym przypadku decyzje o możliwie minimalnej marży dla takich firm jak Orlen” – grzmiał. No to Daniel Obajtek podjął decyzję. Brakuje mu jeszcze 80 groszy, ale ma jeszcze prawie trzy tygodnie.

Obrońcy praworządności wynaleźli (albo wymyślili) jakiegoś komisarza unijnego, który im – prosząc o anonimowość – powiedział, że UE może interweniować w tej sprawie. Zastanawiałem się, na podstawie jakiegoż to przepisu, ale – jak obiecywał kiedyś stalinowski prokurator Andrej Wyszynski – „paragraf się znajdzie”.

Czytaj więcej

Orlen apeluje, aby nie kupować paliwa na zapas. Ceny przekroczyły ważną granicę

Komisarz powinien najpierw interweniować na Malcie, bo tam ceny paliw na początku tygodnia były kilka eurocentów niższe niż w Polsce. Może mu się flagi pomyliły, bo oni tam także mają biel i czerwień, tylko że w pionie. Za to Rumunię i Bułgarię trudno było pomylić, bo flagi mają zupełnie inne, a ceny paliw podobne – mimo że w Rumunii w tym roku wyborów nie mają, a w Bułgarii jest już po wyborach. A o interwencji u nich komisarz nie wspominał.

Na miejscu Obajtka wyznaczyłbym na każdej stacji dystrybutor, z którego paliwo byłoby droższe. Specjalnie dla obrońców praworządności. Albo poustawiał przy kasach puszki, żeby można było wrzucić różnicę w cenie na jakiś szczytny cel. A na poważnie – Orlen trzeba było sprywatyzować. Były okazje, ale obrońcy praworządności są też obrońcami państwowej własności spółek strategicznych. Nie przypuszczali tylko, że to ktoś inny będzie w nich rządził. Dziś też są przeciwnikami ich prywatyzacji, bo mają nadzieję, że znowu to oni będą w nich rządzić.

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego

Już 20 lat temu pisałem, że walka o władzę to także walka o Orlen. Rok temu, kiedy obrońcy praworządności narzekali, że Orlen ich okrada, bo ma za wysokie ceny, zastanawiałem się, co zrobią za rok, jak ceny będą za niskie. No i proszę – znowu narzekają.

To dziwne, bo przywódca obrońców praworządności Donald Tusk obiecywał rok temu, że „jest w stanie obniżyć cenę benzyny w Polsce do 5,19 zł za litr”. „Trzeba podejmować decyzje, w tym przypadku decyzje o możliwie minimalnej marży dla takich firm jak Orlen” – grzmiał. No to Daniel Obajtek podjął decyzję. Brakuje mu jeszcze 80 groszy, ale ma jeszcze prawie trzy tygodnie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację