Przez ostatnie półtora roku miałem okazję zarządzać spółką z Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ). W sierpniu 2020 roku wygrałem konkurs na prezesa firmy OBRUM sp. z o.o. Spółka specjalizuje się w projektowaniu i produkcji wojskowych pojazdów specjalistycznych oraz symulatorów i trenażerów, wspierających programy szkoleniowe.
Problemy relatywnie proste do rozwiązania
Praca w OBRUM była moim pierwszym doświadczeniem pracy w spółce Skarbu Państwa i na rzecz polskiego przemysłu obronnego. Praca na rzecz kraju daje oczywiście wiele satysfakcji, pozwala jednak bardzo szybko zidentyfikować obszary, w których działamy w Polsce nieodpowiednio i dużo gorzej niż najbardziej rozwinięte kraje.
Po pięciu miesiącach pracy pozwoliłem sobie na opisanie tych obszarów w artykule „Gdzie jest polski czołg?” („Rzeczpospolita” 25 stycznia 2021 r.) Pisałem wówczas o sześciu problemach, które wydawały mi się relatywnie proste do rozwiązania.
Kiedy przepracowałem na rzecz polskiego państwowego przemysłu obronnego półtora roku, lista moich spostrzeżeń oczywiście się wydłużyła. Są one wynikiem nie tylko moich własnych obserwacji, ale również wielu rozmów z prezesami, dyrektorami, profesorami i dziekanami uczelni technicznych oraz oczywiście dowódcami Wojska Polskiego.
W czasie pracy na rzecz polskiego przemysłu zostałem też wybrany do Zarządu Związku Pracodawców Przedsiębiorstw Przemysłu Obronnego i Lotniczego (ZPPPOiL), którego wielką wartością jest to, że skupia w swoich szeregach polskie firmy zarówno państwowe, jak i prywatne. ZPPPOiL jest członkiem Komisji Trójstronnej, więc teoretycznie przepływ informacji między stroną rządową, społeczną i pracodawcami powinien być bardzo dobry i umożliwiać sprawne rozwiązywanie pojawiających się problemów.