Rada Polityki Pieniężnej w październiku 2021 r. zaczęła wreszcie reagować na inflację. Konsekwencją kolejnych decyzji Rady o podniesieniu stóp procentowych jest jednak znaczny wzrost rat kredytów mieszkaniowych. Pojawiły się w związku z tym propozycje mające na celu ulżenie kredytobiorcom. Sformułowany został postulat zamrożenia stawki WIBOR, do której indeksowane są stawki oprocentowania większości ostatnio udzielanych kredytów mieszkaniowych. Posłowie zapowiadają również projekty ustaw przewidujące dopłaty kredytobiorcom do rat kredytów mieszkaniowych.
Jednakże NBP podnosi stopę referencyjną właśnie po to, by podwyżka spowodowała wzrost stóp procentowych na rynku, tak by kredytobiorcy więcej płacili i by dzięki temu obniżył się popyt w gospodarce. Zamrożenie stopy WIBOR oznaczałoby, że oddziaływanie podwyżek stopy referencyjnej NBP na ograniczanie popytu w gospodarce i hamowanie inflacji byłoby osłabione. Podwyżka stóp musiałaby być wyższa lub przy danym wzroście stóp zejście inflacji do akceptowanego poziomu zajęłoby więcej czasu. Byłoby to rozwiązanie kosztowne dla gospodarki i dla konsumentów. Kosztowne dla gospodarki skutki miałyby również dopłaty kredytobiorcom do odsetek, gdyby takie dopłaty były powszechne.
Czytaj więcej
Przedstawiamy kilka sposobów na to, aby uniknąć problemów z rosnącą ratą. Pomocną dłoń wyciąga też państwo.
WIBOR będzie rósł
Dyskusja o problemach kredytobiorców nasilać się będzie przy kolejnych podwyżkach stóp procentowych i rat kredytowych. Dotychczas, od października 2021 do lutego 2022, stopa referencyjna NBP wzrosła z 0,1 do 2,75 proc., a stopa WIBOR trzymiesięczny wzrosła o ok. 3 pkt proc. – z 0,25 do 3,23 proc. Prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej 9 lutego 2022 r. mówił, że należy oczekiwać dalszych podwyżek. Analitycy przewidują, że stopa referencyjna wzrośnie do 4–4,5 proc., co by oznaczało, że stawka WIBOR mogłaby wzrosnąć do ok. 5 proc.
Wzrost WIBOR-u do takiego poziomu oznaczałby wzrost rat kredytów o ponad 50 proc. w stosunku do poziomu sprzed rozpoczęcia cyklu podwyżek przez NBP. Prognozy analityków nie stanowią jednak gwarancji, że dla powstrzymania inflacji nie będzie konieczny jeszcze wyższy wzrost stóp procentowych.