Po raz pierwszy w historii instytucji powołanych na mocy traktatu z Bretton Woods w 1944 roku, stojących na straży globalnej stabilności finansowej (MFW) i usuwania różnic w poziomie rozwoju krajów (Bank Światowy), świat staje przed wyzwaniem poważnego kryzysu, a właściwie bezprecedensowego nałożenia negatywnych szoków podażowych – cen żywności i nośników energii – na negatywny szok popytowy.
[srodtytul]Kryzys energetyczny[/srodtytul]
Jak wynika z danych MFW, ceny nośników energii wzrosły w ciągu ostatnich pięciu lat o ponad 400 proc., w tym dwukrotnie w okresie minionego roku, zanim rozpoczął się aktualny spadek cen. Obserwowany wzrost wynikał zarówno z czynników popytowych – których znaczenie w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej znacząco spadło, odzwierciedlone chociażby w obniżających się cenach ropy w ostatnich tygodniach –jak również czynników podażowych, których znaczenie dla rynków wciąż pozostaje istotne.
W przypadku popytowych źródeł wzrostu cen energii mieliśmy do czynienia z wysokim tempem globalnego wzrostu gospodarczego, w tym zwłaszcza gospodarek: Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych. W drugim przypadku pojawił się cały wachlarz czynników o charakterze podażowym – począwszy od zmniejszenia wydobycia i eksportu ropy przez kraje Bliskiego Wschodu, poprzez subsydia na paliwa w krajach Azji Południowo-Wschodniej, aż po rosnące obawy o wielkość zasobów.
Dodatkowo na aspekty ilościowe nałożyły się kwestie jakościowe, sprawiając, że proces przygotowania i rozpoczęcia eksploatacji nowych złóż jest długotrwały i kosztowny, stanowiąc przyczynek do aprecjacji cen ropy. Wyczerpywanie się zasobów o małej zawartości siarki (tzw. sweet crude oil) zbiegło się w czasie z wprowadzeniem restrykcyjnych norm jakościowych i brakiem odpowiednich zasobów do badań w kierunku pozyskania nowych źródeł ropy.