Nowe wyzwania dla instytucji z Bretton Woods

Dziś nikt już nie ma złudzeń, że w ślad za załamaniem największych gospodarek świata recesja dotknie także kraje najuboższe, piszą przedstawiciele Polski w Banku Światowym w Waszyngtonie

Publikacja: 24.11.2008 02:45

Michał Krupiński

Michał Krupiński

Foto: Rzeczpospolita

Red

Po raz pierwszy w historii  instytucji powołanych na mocy traktatu z Bretton Woods w 1944 roku, stojących na straży globalnej stabilności finansowej (MFW) i usuwania różnic w poziomie rozwoju krajów (Bank Światowy), świat staje przed wyzwaniem poważnego kryzysu, a właściwie bezprecedensowego nałożenia negatywnych szoków podażowych – cen żywności i nośników energii – na negatywny szok popytowy.

[srodtytul]Kryzys energetyczny[/srodtytul]

Jak wynika z danych MFW, ceny nośników energii wzrosły w ciągu ostatnich pięciu lat o ponad 400 proc., w tym dwukrotnie w okresie minionego roku, zanim rozpoczął się aktualny spadek cen. Obserwowany wzrost wynikał zarówno z czynników popytowych – których znaczenie w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej znacząco spadło, odzwierciedlone chociażby w obniżających się cenach ropy w ostatnich tygodniach –jak również czynników podażowych, których znaczenie dla rynków wciąż pozostaje istotne.

W przypadku popytowych źródeł wzrostu cen energii mieliśmy do czynienia z wysokim tempem globalnego wzrostu gospodarczego, w tym zwłaszcza gospodarek: Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych. W drugim przypadku pojawił się cały wachlarz czynników o charakterze podażowym – począwszy od zmniejszenia wydobycia i eksportu ropy przez kraje Bliskiego Wschodu, poprzez subsydia na paliwa w krajach Azji Południowo-Wschodniej, aż po rosnące obawy o wielkość zasobów.

Dodatkowo na aspekty ilościowe nałożyły się kwestie jakościowe, sprawiając, że proces przygotowania i rozpoczęcia eksploatacji nowych złóż jest długotrwały i kosztowny, stanowiąc przyczynek do aprecjacji cen ropy. Wyczerpywanie się zasobów o małej zawartości siarki (tzw. sweet crude oil) zbiegło się w czasie z wprowadzeniem restrykcyjnych norm jakościowych i brakiem odpowiednich zasobów do badań w kierunku pozyskania nowych źródeł ropy.

Mówi się także, iż ważnym czynnikiem windującym ceny ropymogły być działania spekulacyjne, w tym z udziałem sovereign wealth funds (narodowych funduszy inwestycyjnych), których zaangażowanie jest szacowane na poziomie sięgającym nawet kilkudziesięciu miliardów dolarów. Destabilizacja światowych rynków energetycznych: wahania cen surowców, szybko rosnące koszty inwestycji oraz niepewność w stosowaniu określonych technologii, prowadzi do niedoinwestowania w energetyce, co doskonale widać także na przykładzie Polski.

Jeżeli zwrócimy uwagę na rozmiar oddziaływania czynników ekonomicznych, to okazuje się on na tyle duży, że ryzyko polityczne, które często jest uznawane za dominujące źródło niepewności na rynku energii, odegrało tu jedynie drugorzędną rolę. Uporządkowanie obecnego chaosu na światowych rynkach energetycznych ma więc przede wszystkim naturę ekonomiczną.

[srodtytul]Kryzys żywnościowy[/srodtytul]

Efekt substytucji upraw związany z rosnącymi cenami surowców energetycznych był, obok bogacenia się krajów najuboższych i nadrabiania przez nich przepaści rozwojowej, głównym determinantem inflacji cen żywności.

Wzrost ceny ropy powyżej 50 dolarów za baryłkę sprawił, że opłacalne stało się podjęcie produkcji biopaliw w wielu regionach świata kosztem spadku upraw roślin alimentacyjnych i wzrostu cen środków ochrony roślin. Badania MFW pokazują, iż zmiany poziomu cen żywności mają dość złożony charakter.

Oprócz szoków podażowych, wzrostu cen nośników energii oraz środków ochrony roślin, które w przypadku wszystkich kategorii żywnościowych odpowiadają za co najmniej 10-proc. wzrost cen, bardzo ważnym czynnikiem okazały się restrykcje handlowe.

[wyimek]Wstępne szacunki wskazują, że w wyniku kryzysu około 100 mln osób w krajach rozwijających się ponownie znajdzie się w kręgu biedy[/wyimek]

Kraje rozwijające się, które borykają się ze wzrostem cen żywności, nałożyły restrykcje handlowe. Według niektórych szacunków właśnie one przyczyniły się do blisko 40-proc. wzrostu cen ryżu na świecie i kilkudziesięcioprocentowego wzrostu cen pszenicy, co wydaje się wystarczającym argumentem za podjęciem tego tematu na forum takich organizacji, jak np. WTO.

Łącznie od 2003 roku ceny żywności wzrosły średnio o około 100 proc., powodując, że tylko w bieżącym roku problem niedożywienia obejmie w krajach rozwijających się dodatkowe 44 miliony osób. W odpowiedzi na rozmiar tego problemu Bank Światowy uruchomił w maju br. specjalny fundusz pomocowy, wielkości 1,2 mld dolarów, który wraz z innymi inicjatywami powinien zwiększyć łączne zaangażowanie banku w sektorze rolnictwa do 6 mld dolarów rocznie.

[srodtytul]Kryzys finansowy[/srodtytul]

Kryzys finansowy nałożył się na już istniejące problemy globalne. O ile kilka miesięcy temu ekonomiści wciąż jeszcze rozważali słuszność hipotezy niezależności gospodarek rozwijających się od wahań koniunktury w krajach rozwiniętych, o tyle dziś nikt już nie ma złudzeń, że w ślad za załamaniem największych gospodarek świata recesja dotknie także kraje najuboższe.

Już obecne wyniki handlowe ukazują negatywne efekty spadku popytu konsumpcyjnego w Stanach Zjednoczonych, co może się niebawem przełożyć na inwestycje, np. w Chinach.

Kraje rozwijające się, w relatywnie dużym stopniu oparte na eksporcie oraz przychodach z turystyki, mogą w wyniku recesji w krajach bogatych odnotować poważny uszczerbek w dynamice wzrostu gospodarczego. Obok popytu zewnętrznego ryzyko pojawiaja się także po stronie popytu wewnętrznego. Wywołane kryzysem spowolnienie wzrostu gospodarczego krajów bogatych zmniejszy przepływy pieniężne w formie przepływów do krajów uboższych, a spragnione płynności rynki finansowe nie ominą krajów rozwijających się w poszukiwaniu gotówki.

Obydwa czynniki ograniczą i tak już skromne możliwości pozyskania kapitału i rozszerzenia akcji kredytowej warunkujących trwały rozwój gospodarczy. Nałożenie czynników może jeszcze bardziej spolaryzować światową gospodarkę, sprawiając, że bieżący kryzys odciśnie szczególne piętno na najbiedniejszych społeczeństwach. Wstępne szacunki wskazują, że w wyniku kryzysu około 100 milionów osób w krajach rozwijających się ponownie znajdzie się w kręgu biedy.

Wyzwanie w postaci wpływu kryzysu finansowego i zagrożenia globalną recesją na kraje ubogie jest tematem wymagającym natychmiastowej reakcji ze strony rządów, państw oraz instytucji międzynarodowych, w tym instytucji z Bretton Woods. W przeciwnym razie zachwianie gospodarek wielu krajów stanowiących regionalne bieguny wzrostu może doprowadzić do efektu domina oraz braku stabilizacji w całych regionach.

[srodtytul]Zmiany klimatyczne[/srodtytul]

Skoncentrowanie uwagi na kwestiach bieżących może nieco odsunąć w czasie dyskusję nad zmianami klimatycznymi. Obecny kryzys zmienił optykę kosztów implementacji agendy z Kioto oraz regionalnych porozumień, w tym także pakietu klimatycznego.

Wydaje się, iż jednym z błędów dotychczasowego podejścia było wprowadzenie ograniczeń jakościowych, które w naturalny sposób obniżyły tempo rozwoju wielu sektorów gospodarki. Na przykład w efekcie wprowadzenia pakietu klimatycznego europejski przemysł przetwórczy stanął przed problemem przeniesienia działalności wytwórczej poza Europę (kwestię tę podnosili m.in. Włosi w czasie ostatniego szczytu w Brukseli).

[wyimek]Obecne wyniki handlowe ukazują negatywne efekty spadku popytu konsumpcyjnego w USA, co może się niebawem przełożyć na inwestycje np. w Chinach[/wyimek]

W kontekście Polski europejski pakiet klimatyczny może nałożyć jeszcze większe obciążenia na energetykę opartą na węglu, przy jednoczesnym braku dostępnych technologii czystego węgla ograniczających emisje. Wymienione problemy powodują, iż dyskusja nad kosztami walki z globalnym ociepleniem pogłębia się.

Twórcza destrukcja wpisana w każdy kryzys gospodarczy stawia nowe wyzwania: weryfikuje dotychczas realizowane funkcje, wyznaczając nowe kierunku i metody działania. Sytuacja gospodarki globalnej wciąż nie jest jeszcze ustabilizowana i być może dopiero za kilka miesięcy będzie można w pełni zrewidować współczesną misję instytucji z Bretton Woods.

Niewątpliwie jednak kryzys już dziś odsłonił potrzebę nowego spojrzenia na funkcje tych instytucji na świecie: przede wszystkim BŚ i MFW, ale po części także Unii Europejskiej, ASEAN czy G7. Z punktu widzenia Polski, dużego i istotnego członka UE, reprezentowanego także w instytucjach ogólnoświatowych, zaangażowanie się w debatę nad najważniejszymi problemami obecnych czasów wydaje się wysoce pożądane.

[i][b]Michał Krupiński[/b], zastępca dyrektora wykonawczego Banku Światowego w Waszyngtonie, wiceminister skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

[b]Sebastian Stolorz[/b], doradca dyrektora wykonawczego Banku Światowego. [/i]

[i]Przedstawione poglądy są prywatnymi poglądami autorów i nie odzwierciedlają stanowiska instytucji, w których autorzy są lub byli zatrudnieni.[/i]

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili