Spowiedź szefa Opera TFI

- Zachowaliśmy się w minionym roku jak skończone barany. W tej chwili niczego bardziej nie żałuję niż utworzenia Opery 4 lata temu — napisał w liście do klientów Maciej Kwiatkowski, założyciel Opera TFI. Nie przeszkadza mu to jednak szukać kolejnych klientów

Publikacja: 08.01.2009 14:02

Maciej Kwiatkowski, założyciel Opera TFI

Maciej Kwiatkowski, założyciel Opera TFI

Foto: PARKIET, Małgorzata Pstrągowska Mał Małgorzata Pstrągowska

Całą winę biorę na siebie. W jeden rok, a w zasadzie jeden kwartał utraciłem państwa zaufanie, na które pracowałem od 1994 roku — czytamy w liście.

Rzeczywiście wyniki inwestycyjne flagowego funduszu prowadzonego przez towarzystwo Kwiatkowskiego były fatalne. W ciągu ostatniego kwartału Opera FIZ stracił prawie połowę kapitału, a od początku roku straty „zjadły” dwie trzecie kapitału funduszu. Obecnie fundusz jest ponad 35 proc. poniżej wartości, z którą startował cztery lata temu.

Dla porównania mający zbliżoną strategię działania fundusz Investor FIZ zamknął zeszły rok stratą nieznacznie przekraczającą 10 proc., a od 2005 roku dał swoim klientom ponad 135 proc. zysk.

Dlaczego w takim razie Opera FIZ poniosła tak dotkliwe straty? - Splot niekorzystnych dla nas wydarzeń był aż nieprawdopodobny. Można powiedzieć, że traciliśmy na wszystkim i wszędzie — informuje klientów z niezwykłą szczerością Maciej Kwiatkowski.

Przyczyn klęski funduszu wymienia kilka. Główne to obstawianie dalszych giełdowych spadków po październikowym krachu, przecena inwestycji private equity oraz gwałtowne odwrócenie trendu na polskim złotym. Zawiódł również hedging, czyli zabezpieczanie pozycji, który w efekcie zwiększał straty zamiast je kompensować.

Straty Opera FIZ to również uderzenie w prywatne finanse Macieja Kwiatkowskiego. - Nie umorzyłem ani jednego z moich certyfikatów funduszu, nawet pomimo, że kredyt w BRE zaciągnięty pod te certyfikaty prawie mnie wyzerował — pisze w liście.

Chociaż szef Opera TFI przyznaje, że odrabianie strat nie będzie procesem łatwym i tym bardziej szybkim to prosi o zaufanie klientów i... liczy na nowych. W dniach 7-23 stycznia, mimo ogromnych strat z zeszłego roku, przeprowadzi kolejną emisję certyfikatów Opera FIZ.

[b][link=http://www.quant.org.pl/Cs/files/folders/sample_files/entry252.aspx]List Macieja Kwiatkowskiego możesz znaleźć tutaj.[/link][/b]

[b][link=http://www.opera.pl/]http://www.opera.pl/[/link][/b]

[ramka][b]Maciej Kwiatkowski[/b] to osoba, która tworzyła w Polsce biznes zarządzania aktywami. Jest z nim związany od przeszło 15 lat. Był szefem pierwszego departamentu prowadzącego działalność w tym zakresie. O jego pionierskiej roli świadczy też fakt, że jest posiadaczem licencji doradcy inwestycyjnego z numerem 1. Po latach pracy dla finansowych instytucji rozpoczął własną działalność. Jak sam mówi w wieku 35 lat miał odłożonych kilka milionów złotych i chciał być szybszy i agresywniejszy od innych. Jako pierwszy otworzył towarzystwo funduszy inwestycyjnych nie związane z żadną instytucją finansową[/ramka]

Całą winę biorę na siebie. W jeden rok, a w zasadzie jeden kwartał utraciłem państwa zaufanie, na które pracowałem od 1994 roku — czytamy w liście.

Rzeczywiście wyniki inwestycyjne flagowego funduszu prowadzonego przez towarzystwo Kwiatkowskiego były fatalne. W ciągu ostatniego kwartału Opera FIZ stracił prawie połowę kapitału, a od początku roku straty „zjadły” dwie trzecie kapitału funduszu. Obecnie fundusz jest ponad 35 proc. poniżej wartości, z którą startował cztery lata temu.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili