Pralki będą drożały

Musimy reagować na ceny surowców – mówi Ernesto Ferrario, wiceprezes ds. produkcji w Electroluksie

Publikacja: 12.08.2011 03:33

Ernesto Ferrario, wiceprezes ds. produkcji w Electroluksie

Ernesto Ferrario, wiceprezes ds. produkcji w Electroluksie

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Rz: Jeszcze niedawno Polacy obawiali się, że produkcja m.in. AGD z powodu niższych kosztów trafi do Chin. To się jednak nie stało – raczej nie ma już takiego zagrożenia?

Ernesto ferrario: Też mi się tak wydaje. Mamy w Chinach tylko jeden i to niewielki zakład. Faktycznie, zwłaszcza koszty logistyczne związane z działalnością na tym rynku rosną, choć już są na wysokim poziomie. Co więcej, w kolejnych latach też należy się tego spodziewać. Z kolei koszty pracy w porównaniu z Europą są wciąż niskie, ale jeśli porównamy dynamikę ich wzrostu, to jest znacznie wyższa niż choćby w Polsce. Słyszeliśmy, że w niektórych częściach Chin w tym roku mogą się nawet podwoić. Dochodzi kwestia wzrostu inflacji, co ma duży wpływ na konkurencyjność eksportu z tego kraju. Ale nie posunąłbym się do stwierdzenia, że Chiny nie są już konkurencyjne. To wciąż zagłębie produkcyjne zaopatrujące cały świat w różnego typu towary – od prostych po zaawansowane.

Jednak firmy odzieżowe już uciekają z Chin z powodu właśnie wysokich kosztów.

Dlatego Polska i inne kraje regionu dla firm z Europy Zachodniej są wciąż atrakcyjnymi rynkami. Nie dla wszystkich celem jest przenoszenie produkcji do Azji. Także tu można znaleźć odpowiednie warunki do rozwoju. Zwłaszcza w przypadku produktów, które mają wysokie koszty transportu.

Sprzedaż AGD w Europie wciąż nie wygląda najlepiej, a firmy już zapowiadają podnoszenie cen. Nie za wcześnie?

W naszej branży zawsze trzeba się liczyć z efektami sezonowymi. Od czas do czasu rosną ceny materiałów, jak aluminium, stal, nikiel itd., dlatego producenci muszą na to reagować. Co dwa – trzy lata mamy do czynienia z tak wysokim ich wzrostem jak obecnie. Z wcześniejszych doświadczeń widać, że wiele razy to producenci brali go na siebie. W przypadku firm motoryzacyjnych czy odzieżowych zwyżki cen materiałów od razu znajdują odzwierciedlenie w sklepach. Teraz jednak musimy zareagować – inne firmy też to robią. Jednak mimo to choćby we Włoszech pralki kosztują dzisiaj w zasadzie tyle samo co niemal 20 lat temu. Niby koszty są takie same, choć w przypadku produkcji samochodów jednak wzrosły dziesięciokrotnie. Nasza branża zawsze była bardzo konkurencyjna i na podnoszenie cen decydowano się tylko w ostateczności.

Ile sztuk sprzętu Electrolux produkuje w swoich polskich zakładach?

Mamy tu cztery zakłady produkcyjne. W 2010 r. powstało w nich ok. 3,5 mln sztuk sprzętu – suszarek, pralek, zmywarek oraz kuchni i piekarników. Wraz z Włochami jesteście na pewno najważniejszymi producentami sprzętu w Europie.

Czy rynek AGD w tym roku w końcu wzrośnie?

W całej Europie spodziewamy się wzrostu na poziomie 1 proc. w 2011 roku. Oczywiście zależnie od poszczególnych krajów sytuacja może się różnić.

W Polsce sprzedaż nie wygląda tak doskonale.

Wciąż trudno prognozować, jak rozwinie się w kolejnych miesiącach. Jednak już w Rosji i Ukrainie bardzo szybko rośnie. W zachodniej części kontynentu sytuacja też nie jest jednorodna. W Niemczech czy krajach skandynawskich rynek jest stabilny, jednak już na południu kontynentu traci na wartości.

We Włoszech produkcja spada m.in. przez wyższe niż w Polsce koszty?

Od jakiegoś czasu transferujemy nasze operacje także z Włoch m.in. do Polski, ale również do innych krajów. Takie decyzje nie zapadają nagle, to przemyślany proces. Zależy też od sytuacji na rynku – nie tylko w odniesieniu do poszczególnych krajów, ale w ujęciu znacznie szerszym. Nie wiadomo, czy gospodarka będzie się dalej rozwijała i w jakim tempie, jak będzie wyglądała konkurencyjność na tle innych firm. Jest bardzo dużo czynników, które trzeba brać pod uwagę.

Czy wobec tego planujecie budowę w Polsce nowych zakładów?

W tej chwili nie mamy takich planów. Zarówno w odniesieniu do Polski, jak i innych krajów. Jednak produkcję w waszym kraju nadal będziemy zwiększać, w tym celu nie musimy budować nowych zakładów, tylko mocniej wykorzystywać potencjał tych już istniejących. To nowe, bardzo efektywne zakłady i można to zrobić.

Wymaga to jednak inwestycji – jaka będzie ich wartość w tym roku i kolejnych latach?

Od momentu rozpoczęcia inwestycji już w 2000 r. w Siewierzu zainwestowaliśmy 350 – 400 mln euro. Nasze zakłady zatrudniają ponad 3,2 tys. osób, kolejnych 600 pracuje w krakowskim Globalnym Centrum Usług, które obsługuje nasze operacje w 25 krajach.

Najbardziej efektywne energetycznie sprzęty mają już typ A+++. Jak tak dalej pójdzie, plusów będzie po dziesięć i klienci nie będą w stanie zrozumieć różnic pomiędzy poszczególnymi kategoriami.

Wierzę, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Sprzęt AGD staje się coraz bardziej energooszczędny, dlatego system oznaczeń powinien regularnie nadążać za tymi zmianami. Jednak nie zależy to od samych firm. W tym obszarze odpowiedzialność leży również po stronie Unii Europejskiej, ponieważ wdrażanie systemów oznakowania produktów to również sprawa będąca w rękach europejskich polityków.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay