Będziemy renegocjować umowy

Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT, był wczoraj gościem Radia PiN. Poniżej publikujemy fragmenty przeprowadzonego z nim wywiadu.

Publikacja: 19.02.2013 00:49

Cezary Szymanek: Ile osób będzie zwolnionych (w ramach restrukturyzacji LOT – red.)?

Sebastian Mikosz:

Tyle osób, ile zostanie wynegocjowane. Po tygodniu (od objęcia stanowiska prezesa LOT – red.) absolutnie nie jest to coś, co ja bym komunikował jako pierwsze. Im więcej sprzedamy biletów, tym mniej zwolnimy osób.

Ja w takim razie stoję na stanowisku, że zwolnionych zostanie około 600–700 osób, bo takie są nieoficjalne informacje.

Trzeba rozróżniać pewne procesy. To, że spółka rozpoczęła proces zwolnień grupowych, jest poza sporem. To, że złożyła informację do urzędu pracy, też jest poza sporem. Natomiast ile efektywnie to będzie, dopiero się dowiemy.  Ja po tygodniu byłbym nieodpowiedzialnym cudotwórcą, gdybym panu powiedział, że tyle i w tym miejscu i tak dalej. Jesteśmy w trakcie procesu, po pierwsze negocjacji, więc nie mogę a priori powiedzieć ile, bo po co bym negocjował? Po drugie: w czasie procesu walki o rozwinięcie się i pozostanie na rynku. Z tego nam wyjdzie jakaś liczba, tyle.

Pomiędzy 500 a 1000?

Wyjdzie nam jakaś liczba.

(...) Porozmawiajmy już stricte o cięciu kosztów. Jak to będzie wyglądało wobec tego? Jak rozumiem, obok owej sprzedaży (biletów na przeloty – red.), jest to największe wyzwanie.

To jest równoległe wyzwanie. LOT ma wielu dostawców, którzy stanowią największe grupy kosztowe – paliwo, lotnisko, agencje nawigacji i flota. W tych obszarach było już prowadzonych sporo działań, także to nie jest tak, że nic się nie działo, a ja przyszedłem i się dzieje. Dużo inicjatyw jest, będziemy renegocjować mnóstwo obszarów kosztowych. Wszystkie spółki wokół nas mają się całkiem nieźle. Nie może być tak, że tylko LOT się restrukturyzuje, a cały system dostawców nie.

Bo wszyscy inni dostawcy zarabiają i wiodą tłuste życie na plecach LOT?

Też, a są monopolistami.

Mówi pan o Petrolocie w tym momencie?

Też. Akurat Petrolot zaczął się zmieniać, wchodzi drugi dostawca, więc będzie pole do negocjacji. Mamy mnóstwo dostawców wokół siebie, którzy są de facto monopolistami. To jest jeden z pierwszych elementów renegocjacji. Oczywiście, zatrudnienie, o którym pan wspomina. Redukcja oczywiście będzie, jeżeli się okaże konieczna, w najbliższych tygodniach w sensie takim twardym. (...)

Jedno jest pewne – cięcia płac będą.

Będzie dostosowanie się do warunków, a to, jak Polacy w innych firmach się dostosowują to jest głównie elastyczność. Linia lotnicza jest biznesem bardzo sezonowym, musi mieć możliwość dostosowywania poziomu kosztów stałych, tak jak robi to konkurencja, która brutalnie nam pokazuje, że w wielu miejscach jest lepsza od nas. Myślę, że tylko w  ten sposób przekonamy pasażerów, że się staramy i warto nam zaufać.

Cała rozmowa do wysłuchania na: www.radiopin.pl

Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości