Polska mocniej obecna w Azji

Polska znalazła się w gronie państw, które zgłosiły akces do nowo powstającego Asian Infrastructure Investment Bank (AIIB). To dalekowzroczne posunięcie polskiego rządu jest mało zauważane w krajowych mediach, mimo że korzyści z tej decyzji będą mogły być liczone przez pokolenia.

Publikacja: 04.05.2015 21:00

Krzysztof Domarecki

Krzysztof Domarecki

Foto: Fotorzepa, Andrzej Cynka And Andrzej Cynka

Kiedy w 2013 roku premier Chin Li Keqiang zaproponował powstanie nowego banku międzynarodowego, który miałby finansować wielkie projekty infrastrukturalne w Azji, pierwsze reakcje zachodnie były co najmniej powściągliwe. Nawet zawrotna suma 50 mld dolarów, jaką Chiny zadeklarowały na zapewnienie kapitału dla banku, nie była argumentem dla zachodnich kręgów decyzyjnych. Na początku 2014 roku mogło się wydawać, że Chińczycy będą musieli realizować ten projekt sami, co najwyżej z niewielką grupką państw azjatyckich.

Jednak konsekwencja w promowaniu idei banku dawała krok po kroku coraz lepsze rezultaty. Latem 2014 roku Pekin zaprosił do udziału w banku najbardziej ludne państwo świata – Indie, a jesienią 2014 doprowadził do tego, że do inicjatywy przystąpiło kolejnych 19 państw azjatyckich, podpisując w Pekinie specjalne memorandum. Chińczycy zdobywali coraz większe poparcie międzynarodowe dla idei nowego banku, przede wszystkim w Europie.

W połowie marca br. rozsypał się worek z deklaracjami; dzień po dniu przystępowały do AIIB coraz to nowe kraje, w tym cała czołówka państw europejskich na czele z Wielką Brytanią, Francją, Niemcami i Włochami. Pod koniec terminu zgłaszania deklaracji do inicjatywy przystąpiła także Polska.

W rezultacie liczba państw, które zgłosiły akces do AIIB, zaskoczyła samych inicjatorów. Zainteresowanie tym projektem jest ogromne, a akces zgłosiły nawet państwa, które początkowo ostrożnie podchodziły do tego projektu, w tym Australia i Korea Południowa.

Punkt ciężkości światowej gospodarki

Wydaje się, że o sukcesie, jakim jest powołanie banku, zadecydowały przede wszystkim czynniki ekonomiczne wynikające z dynamiki zmian zachodzących w światowej gospodarce.

Stwierdzenie, iż w obecnych czasach światowe centrum przenosi się z Atlantyku nad Pacyfik, to truizm. Wystarczy spojrzeć na liczby, choćby w branży budowlanej. Według danych Asian Development Bank opublikowanych w 2010 roku w dekadzie 2010–2020 nakłady na infrastrukturę przekroczą sumę 8 bln dolarów. Także w perspektywie kolejnych 20 lat zdecydowanie największa część światowych inwestycji infrastrukturalnych będzie realizowana właśnie w Azji. Sam projekt One Belt One Road, czyli budowa połączeń drogowych między Chinami a Europą, pochłonie ok. 40 mld dolarów.

W tych warunkach praktycznie wszystkie rozwinięte państwa oraz czołowe firmy z różnych branż na świecie będą chciały wziąć udział w tym wieloletnim festiwalu inwestycyjnym, jaki czeka całą Azję. Pozostawanie poza tym rynkiem oznaczać będzie marginalizację i wypchnięcie na obrzeża światowego systemu gospodarczego.

Na powstanie AIIB należy patrzeć też w perspektywie geoekonomicznej; przyśpieszający rozwój poszczególnych regionów współczesnego świata powoduje, że powstanie podobnego typu międzynarodowych banków dokona się także w innych dynamicznie rozwijających się regionach, w tym w Afryce i Ameryce Południowej. Logika rozwoju gospodarczego, a także reguły funkcjonowania zglobalizowanej gospodarki, już dawno podpowiadają, że jest tylko kwestią czasu, kiedy powstaną kolejne takie banki.

Polska perspektywa

Obecność Polski w strukturach AIIB jest miarą naszego zrozumienia ewolucji światowego systemu politycznego i gospodarczego, który w ciągu ostatnich 25 lat przekształcił się w świat wielobiegunowy.

Polska cały czas znajduje się w dość wczesnej fazie budowania swojego potencjału ekonomicznego. W większości parametrów ekonomicznych znajdujemy się w środku unijnej stawki i bardzo daleko od rozwiniętych społeczeństw Europy Zachodniej. Tym bardziej musimy poszukiwać nowych czynników wzmacniających nasz rozwój gospodarczy. Siłą gospodarek zachodnich są ich powiązania gospodarcze z całym światem, i do tego modelu powinna dążyć także Polska.

Nowy bank będzie dzielił biliony dolarów z kontraktów na budowę infrastruktury w Azji. Dla dużych i niektórych średnich polskich przedsiębiorstw poszczególne inwestycje, jakie będą finansowane przez AIIB, będą olbrzymią szansą na powiększenie skali biznesu. Przede wszystkim taką szansą jest budowa połączeń drogowych i kolejowych pomiędzy Chinami a Europą w ramach Jedwabnego Szlaku, zwłaszcza projekty w Azji Środkowej. Polska jest dobrze postrzegana w tym regionie, a nasza oferta ma korzystną relację ceny do jakości.

Aspekty gospodarcze decyzji o przystąpieniu w sposób naturalny przeplatają się z aspektami politycznymi. Koncepcja Jedwabnego Szlaku 2.0, czyli sieci połączeń kolejowych, które mają powiązać Europę z Chinami, a która będzie finansowana przez nowy bank, to szansa na zaprowadzenie spokoju i stabilności w regionie.

Gesty i działania

Wiele gestów, jak i konkretnych działań wskazuje, że Chiny widzą w Polsce rzeczywistego partnera w tej części Europy. Od momentu podpisania deklaracji o strategicznym partnerstwie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w grudniu 2011 roku poprzez wizytę premiera Wen Jiabao w Warszawie i powstanie grupy 16+1, czyli Chiny plus kraje Europy Środkowej, nasza pozycja była coraz mocniejsza.

Był taki moment, kiedy to Polska nie zapatrywała się na ten format współpracy zbyt entuzjastycznie, chcąc pozostać przede wszystkim lojalną wobec UE i krajów Europy Zachodniej. Teraz jednak, gdy okazało się, że w obliczu miliardów dolarów za kontrakty infrastrukturalne cała Europa Zachodnia przystąpiła do nowego banku, dylemat, czy rzeczywiście się zaangażować, czy czekać na rozwój sytuacji, powinien chyba zniknąć.

Wejściem do AIIB Polska wzmacnia swoją pozycję lidera regionu Europy Środkowej zarówno wobec samych Chińczyków, jak i wobec pozostałych państw UE, a wzmocnienie relacji polsko-chińskich automatycznie przekłada się na pozycję Polski w ramach UE.

Skoro jest już jasne, że kształtuje się nowy globalny ład, to Polska powinna być aktywna i w nim uczestniczyć. Nie jesteśmy Chinami czy Indiami (ani nawet Rosją), więc nie będziemy tego ładu kreować. Ale jesteśmy zbyt dużym i istotnym krajem, by stać z boku.

Koncepcja One Belt One Road jest też dobrą ofertą dla Rosji. Powstanie regularnego szlaku komunikacyjnego łączącego Chiny, Azję Centralną, Rosję i Europę oznacza olbrzymie korzyści gospodarcze dla wszystkich jego uczestników. W sposób naturalny istotna część tego szlaku biegnie przez Rosję, która może zdobyć dzięki temu zupełnie nowe źródło stabilnych dochodów. Taki czynnik w naturalny sposób będzie działał stabilizująco na naszego sąsiada.

Potrzeba szerszego spojrzenia

Polska znajduje się właściwie w zupełnie nowym otoczeniu geopolitycznym i geoekonomicznym. Skupienie się na NATO i UE było dogmatem naszej polityki zagranicznej przez ostatnie 25 lat. Ale świat się zmienił. Zmieniła się też Polska – ostatnie dwie dekady to czas niekwestionowanego awansu cywilizacyjnego naszego kraju (zielona wyspa). Model ten jednak traci powoli swoją moc stymulującą. Niedługo skończą się środki unijne i jeśli chcemy uniknąć tak zwanej pułapki średniego dochodu, musimy szukać szerszych niż dotychczas perspektyw rozwoju i brać udział w nowym rozdziale światowej historii.

Najbardziej dynamicznym gospodarczo kontynentem jeszcze długo pozostanie Azja. To tam ulokowane są rynki zbytu, które będą rosły jeszcze przez wiele lat, często w dwucyfrowym tempie. Kto zbuduje pomosty do Azji, ten będzie się liczył, kto stanie z boku, zostanie zmarginalizowany. Nigdy nie było to tak oczywiste jak dzisiaj. Entuzjazm krajów Europy Zachodniej, które jeden po drugim przyłączały się do chińskiego AIIB, pokazał to dość wyraźnie.

Czas działać

Aby decyzja o przystąpieniu do AIIB przyniosła korzystne rezultaty, musimy dokładnie wiedzieć, po co tam jesteśmy. I musimy nie tylko opracować strategię zwiększenia naszej obecności w Azji, ale przede wszystkim uruchomić mechanizmy wzmacniające nasz potencjał gospodarczy. Kluczem do wykorzystania naszej obecności w strukturach AIIB będzie potencjał operacyjny polskich przedsiębiorstw, w szczególności tych, które potrafią realizować projekty infrastrukturalne. I mimo porażek, jakie zanotowały polskie firmy w poprzedniej fazie budowy autostrad, mamy szanse, żeby nadrobić wiele zaległości i naprawić niektóre błędy.

O ile polskim firmom trudno będzie uzyskać zamówienia w krajach Azji Południowo-Wschodniej, o tyle mają wielkie szanse, żeby uzyskać świetne kontrakty w budowie Jedwabnego Szlaku 2.0 w Azji Centralnej. Jakość powstającej obecnie infrastruktury w Azji Środkowej jest znacznie słabsza w stosunku do kosztów ponoszonych przez tamtejsze rządy. Zaangażowanie polskich firm do tych projektów mogłoby dać znakomite rezultaty – z korzyścią i dla jakości, i dla zysków obu stron.

Aby skorzystać z potencjału gospodarczego, jaki oferuje Azja, Polska musi wzmocnić rodzime przedsiębiorstwa. Nie da się skutecznie prowadzić ambitnej polityki międzynarodowej, nie mając silnych rodzimych firm. Ostatecznie to bowiem polskie firmy zadecydują o tym, czy oprócz wymiaru politycznego udział w banku da nam pozytywne skutki ekonomiczne.

W ostatnich 25 latach jako Polska osiągnęliśmy bardzo wiele, wzbudzając podziw na całym świecie, także w Azji. Byliśmy prymusem epoki, która już odeszła. Zaczyna się nowa, w której będziemy musieli sprostać nowym wyzwaniom, wymagającym zupełnie nowych kompetencji. Coraz częściej artykułowane polskie aspiracje do G20 muszą być potwierdzane właśnie takimi posunięciami, które w świetle tych aspiracji stają się swoistym must have.

W powyższym kontekście warto zauważyć celność analiz i decyzji, które doprowadziły do tego, że Kancelaria Premiera razem z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Spraw Zagranicznych uzgodniły korzystną decyzję w sprawie przystąpienia Polski do AIIB. Decyzja ta pokazuje, że nasze elity polityczne właściwie oceniły sytuację i rozpoznają najważniejsze trendy XXI wieku. Teraz czas na działanie.

Krzysztof Domarecki, przewodniczący rady nadzorczej Selena FM

Radosław Pyffel, prezes think tanku Centrum Studiów Polska Azja

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Wojna celna Trumpa zaboli Amerykanów. Czy zaboli także nas?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: 800+? Politycy właśnie wypuścili dżina z butelki