Hubert Janiszewski: Czy zrealizuje się czarny scenariusz

Sektor bankowy w Polsce znajduje się od dłuższego czasu pod wielokierunkową presją, niekoniecznie z własnej winy.

Publikacja: 27.01.2016 20:00

Hubert Janiszewski

Hubert Janiszewski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

I tak w roku 2015 poniósł nieoczekiwane straty związane z upadłością dwóch SKOK oraz upadkiem banku spółdzielczego w Wołominie. Wpłaty na gwarantowane depozyty klientów tych upadłych instytucji obciążyły zarówno Bankowy Fundusz Gwarancyjny, jak i bezpośrednio wyniki banków.

W tym samym roku w związku z tymi upadłościami podniesiono składki na BFG z 1,2 mld do 2,1 mld zł. Niewykluczone, że zostaną kolejny raz podwyższone w 2016 r. Rok ubiegły to również obciążenie banków składkami na specjalny fundusz w wysokości 600 mln zł, który ma pomagać kredytobiorcom posiadającym kredyty hipoteczne, a znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej (bezrobocie, choroba itd.).

Rok 2016 też się źle zaczął dla sektora, rząd bowiem w ekspresowym tempie wprowadził nowy podatek dla sektora bankowego ze stawką 0,44 proc. od wartości aktywów, który to podatek w wysokości ok. 5 mld zł ma pokryć częściowo wydatki socjalne obiecane wyborcom PiS w czasie kampanii wyborczej.

Jak widać z powyższej wyliczanki, o ile w 2014 r. dochody netto (po podatku) całego sektora wyniosły ok. 16 mld zł, to ze względu na nadzwyczajne wydarzenia w 2015 wynik będzie zdecydowanie niższy – prawdopodobnie o co najmniej 5 mld zł.

Do strat sektora należy bezwzględnie doliczyć gwałtowną przecenę akcji banków notowanych na GPW, które w ciągu ostatnich sześciu miesięcy straciły na wartości ok. 35 proc., a to oznacza straty akcjonariuszy liczone już w dziesiątkach miliardów złotych!

Nie jest to koniec nieszczęść sektora. Prezydent RP skierował do Sejmu projekt ustawy mający na celu umożliwienie przewalutowania kredytów tym kredytobiorcom, którzy zaciągnęli je w obcych walutach. Ten projekt, odbiegający od projektów, nad którymi pracował Sejm poprzedniej kadencji, zagraża sektorowi bankowemu w znacznie większym stopniu niż wcześniej wymienione działania rządu „dobrej zmiany".

Nowy projekt zakłada przewalutowanie po – jak określono – „sprawiedliwym kursie". To kuriozalne określenie, bo w ekonomii takie pojęcie nie istnieje. Jest kurs rynkowy, kurs odniesienia itd., ale „kursu sprawiedliwego", na dodatek wyliczanego indywidualnie dla każdego kredytobiorcy, nie ma.

Wyliczenia przeprowadzone przez wielu analityków wskazują, że wejście proponowanej ustawy w życie spowodowałoby obciążenie sektora bankowego kwotą 32–40 mld zł (inne źródła podają 16–20 mld zł). A gdyby kredytobiorcy otrzymali zwrot za spready bankowe (różnica między kursem waluty według wyliczeń banków a kursem NBP), obciążyłoby to banki dodatkową kwotą 5–10 mld zł.

Tego nasz sektor bankowy by nie wytrzymał i należałoby się liczyć nie tylko z upadłością kilku banków, które posiadają największe portfele walutowych kredytów hipotecznych. Ale i z idącym w dziesiątki miliardów złotych dofinansowaniem sektora przez budżet dla wypłat zagwarantowanych depozytów będących własnością milionów naszych obywateli.

Świat się zmienia

Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie

SUBSKRYBUJ

Dla każdego ekonomisty pomysły rządu w tej materii to prosta droga do bankructwa państwa i totalne zaprzepaszczenie dorobku ostatnich 26 lat. Ale może na tym – w zamyśle Prawa i Sprawiedliwości – ma polegać „dobra zmiana"?

Hubert A. Janiszewski, ekonomista, członek PRB, członek rad nadzorczych firm z GPW

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili
Opinie Ekonomiczne
Waldemar Markiewicz: Misja, wizja halucynacja – dlaczego trzeba mierzyć siły na zamiary?
Opinie Ekonomiczne
Czy Polska może nie przystąpić do strefy euro?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Jak zaostrzyć sankcje wobec Rosji