Warto jednak nie tracić z pola widzenia innych partnerów w Azji. Jednym z nich jest Singapur, miasto-państwo, druga po Japonii z najbardziej rozwiniętych azjatyckich gospodarek. Choć pod względem liczby mieszkańców (5,5 mln) i powierzchni (720 km kw.) jest daleko poza światową czołówką, PKB stawia ją wyżej niż Filipiny czy Wietnam, zamieszkiwane przez 20 razy liczniejsze populacje.
Do komercyjnego sukcesu Singapuru przyczyniły się bliskie relacje z Wielką Brytanią, ale historia tego kraju nie była usłana różami, a jego losy do połowy lat 60. były burzliwe. Łatwość prowadzenia działalności gospodarczej (Singapur od lat jest w ścisłej czołówce w rankingu „Doing Business" Banku Światowego) i silne więzi z dynamicznie rozwijającymi się sąsiednimi krajami (to członek ASEAN i jeden z największych partnerów handlowych Chin w tym gronie) czynią go atrakcyjną lokalizacją dla firm zainteresowanych ekspansją w Azji. Singapur jest bramą dla firm z różnych stron świata, oferując kombinację znajomości języków i kultury biznesowej regionu ze znajomością języka angielskiego i europejskiej kultury biznesowej. Jest zaliczany do azjatyckich tygrysów, od innych rynków wschodzących różni go stabilność polityczna i solidne ramy prawne dla działalności, co przyciąga kolejne firmy i inwestorów. Służy jako hub zarówno transportu towarów (30 proc. wymiany handlowej w tej części świata przechodzi przez Singapur), jak i infrastruktury finansowej (jedno z największych centrów finansowych na świecie).