System no fault nie oznacza bezkarności lekarza

Zdjęcie z personelu odpowiedzialności za zdarzenia niepożądane nie wywoła poczucia bezkarności, a zagwarantuje warunki do skutecznego niesienia pomocy - uważa samorząd lekarski.

Publikacja: 31.01.2023 15:32

System no fault nie oznacza bezkarności lekarza

Foto: Adobe Stock

Organizacja krytycznie ocenia założenia procedowanego obecnie w Sejmie projektu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. W tym kontekście wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Klaudiusz Komor podczas wtorkowej konferencji prasowej zwrócił uwagę na niepokojące zjawiska, wśród których wskazał zamykanie oddziałów szpitalnych powodowane brakiem lekarzy specjalistów. To z kolei tworzy lukę pokoleniową, bo średni wiek specjalisty to obecnie 58 lat wzwyż. Przyczyny tych zjawisk wiceprezes widzi w obawach młodych co do wyboru dalszej ścieżki zawodowej. Wskazał, że lekarze boją się, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem będzie można obarczyć ich winą na każdy błąd, nawet niezawiniony – a więc i pociągnąć ich za to do odpowiedzialności karnej.

Zdaniem Komora sytuacji nie poprawią zmiany, które ma wprowadzić rządowy projekt ustawy. Choć przesłany do społecznych konsultacji w lipcu 2021 r., zdaniem wiceprezesa obecnie jest już zupełnie innym dokumentem, na którego założenia samorząd nie może się zgodzić, bo stanowią one wypaczenie tak ważnej dla lekarzy idei no fault.

- W tej chwili, na podstawie stanowiska prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej i porozumienia organizacji lekarskich, przekazaliśmy posłom wszystkich klubów i opcji nasze uwagi do tego projektu. Za mały sukces możemy uznać fakt, że został on skierowany do pracy w podkomisjach, w związku z czym otwiera się platforma wymiany spostrzeżeń i argumentów. Mamy nadzieję, że posłowie uwzględnią nasze postulaty i wprowadzą do projektu nasze poprawki – mówił Komor.

Czytaj więcej

System no fault: Medycy nie chcą odpowiadać karnie za błędy w sztuce

Wiceprezes zwrócił uwagę na szczególną wagę ewentualnej zmiany dotyczącej art. 62, mówiącej o tym, że ratowanie życia nie jest przestępstwem, więc nie powinno być w ten sposób karane. Poinformował, że NRL przyjęła stanowisko, w którym zawarty został samorządowy projekt bezpieczeństwa w leczeniu. Zakłada on, że prawdziwy system no fault powinien opierać się na trzech filarach: dobrze działającym rejestrze zdarzeń niepożądanych, prawidłowym systemie rekompensat dla pacjentów i zniesieniu nadmiernego obciążenia personelu, czyli stresu związanego z pracą. Założenia procedowane w tej chwili, w jego ocenie, nie doprowadzą do poprawy jakości w opiece zdrowotnej i nie będą właściwą odpowiedzią ani na oczekiwania pacjentów, którzy chcą przede wszystkim możliwości szybkiego uzyskania kompensat, ani personelu postulującego zwiększenia bezpieczeństwa w leczeniu.

O obawach młodych mówił też  przewodniczący Porozumienia Rezydentów Sebastian Goncerz. Wskazał, że w perspektywie czekających go 40 lat pracy wie, iż kiedyś stanie się uczestnikiem zdarzenia niepożądanego, w związku z czym system musi zostać uzdrowiony. - Chciałbym być tym pokoleniem, które nie przekaże kolejnemu (…) strachu i obaw – zapewnił.

O błędach i dominującej wciąż tendencji do postrzegania ich jako pojedynczych zdarzeń, a nie części i konsekwencji działania systemu, mówił też Piotr Pawliszak, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Z przedstawionych przez niego danych komitetu ergonomii PAN wynika, że nawet 90 proc. zdarzeń niepożądanych może być spowodowanych błędnym planowaniem, złą organizacją lub wadami trybu udzielania świadczeń medycznych.

Praca, Emerytury i renty
Dodatki do emerytur i rent od 1 marca 2025. Ile wyniosą po podwyżce?
W sądzie i w urzędzie
Ważny komunikat w sprawie mObywatela. Termin mija już 25 lutego
Prawo drogowe
Prawo jazdy mimo sądowego zakazu prowadzenia? Cwaniacy wykorzystują lukę
Sądy i trybunały
Prawnicy kojarzeni z poprzednią władzą jednoczą siły. Inicjatywa wyszła z TK
Konsumenci
Jest pierwszy „polski” wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego