– Zdjęcie to element dokumentacji medycznej. Wśród przypadków opisanych w art. 26 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, przewidującego wszystkie przypadki udostępniania dokumentacji medycznej, nie ma publikacji w mediach społecznościowych elementu dokumentacji medycznej. Ocena tego rodzaju sytuacji musi być jednoznaczna: nie wolno tego robić – mówi dr Paweł Litwiński z kancelarii Barta Litwiński, ekspert RODO. Dodaje, że jedynym dopuszczalnym przypadkiem jest udostępnianie dokumentacji po anonimizacji szkole wyższej lub instytutowi badawczemu w celach naukowych.
Zdaniem dr. Litwińskiego medycy publikujący takie zdjęcia błędnie rozumieją pojęcie anonimizacji, czyli takiego przekształcenia informacji, by nie dało się jej powiązać z osobą, której ta informacja dotyczy.
A prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy patomorfologii, dodaje, że w anonimizacji nie ma miejsca na wartościujące komentarze.
Prawnicy zwracają uwagę, że jeśli medyk wrzucający zdjęcie pacjenta pracuje w konkretnym ośrodku, chorego mogą rozpoznać inni pracownicy tej placówki, co również przekreśla anonimowość.
Według mec. Kajetana Komara-Komarowskiego, radcy prawnego OZZL, zdjęcie wrzucone do mediów społecznościowych może zidentyfikować inny lekarz, który powiąże obraz z konkretną osobą.
Nieetyczne i bezprawne
–Jeśli okaże się, że osoba weryfikująca badanie albo wykorzystująca je do ustalenia stanu zdrowia rozpozna w nim nagranie lub zdjęcie krążące w sieci, pacjent może mieć wobec medyka publikującego wyniki badania w sieci roszczenie cywilne i karne z tytułu naruszenia dóbr osobistych i tajemnicy lekarskiej – mówi mec. Komar-Komarowski. Dodaje, że lekarz narusza także zasady etyki lekarskiej, czym zajmuje się rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy.