Czytelniczka mieszka z narzeczonym w mieszkaniu będącym jego własnością. Chce wiedzieć, jako osoba przezorna, jakie będzie miała prawo do lokum po ślubie i czy w razie rozwodu mąż może wyrzucić ją na bruk ze swojego mieszkania, nawet gdyby przez wiele lat wspólnie w nie inwestowali. Pyta, jak można już teraz temu zapobiec.
W trakcie małżeństwa sytuacja małżonka jest jasna. Zgodnie z art. 281 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o.), jeśli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi, drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. To samo dotyczy przedmiotów urządzenia domowego. Nie jest przy tym istotne, czy małżonek uzyskał prawo do lokum w trakcie małżeństwa, np. w spadku albo w drodze darowizny, czy przed ślubem. Dotyczy to nie tylko mieszkania czy domu stanowiącego własność, ale także mieszkań spółdzielczych własnościowych i lokatorskich oraz takich, których najemcą jest tylko jeden z małżonków.
Małżonek traci prawo do korzystania z mieszkania żony czy męża i do będącego jego własnością wyposażenia lokum w razie ustania małżeństwa, i to nie tylko wskutek rozwodu, ale także po śmierci męża czy żony oraz wskutek separacji. Traci je także, gdy w wyniku jego nagannego zachowania dochodzi do faktycznego rozpadu małżeństwa, bo w takim wypadku nie sposób przecież mówić, że korzysta on z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny.
Wspomniany art. 281 został wprowadzony do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dopiero w 2005 r. Również jednak wcześniej, jeśli małżeństwo trwało, nikt nie kwestionował prawa do mieszkania jednego małżonka w mieszkaniu drugiego. Problem zaczyna się z reguły po rozwodzie, a nawet wcześniej, gdy dochodzi do faktycznego rozpadu małżeństwa.
Utrata prawa do zajmowania mieszkania będącego własnością męża lub żony oznacza, że właściciel może się domagać opuszczenia tego lokum przez byłą żonę czy byłego męża, a jeśli ten dobrowolnie się nie wyprowadzi – wnieść sprawę do sądu o eksmisję