Popyt na mieszkania spada, czas sprzedaży się wydłuża. - W takiej sytuacji część właścicieli nieruchomości obniża ceny ofertowe albo przynajmniej przejawia większą skłonność do negocjacji – podkreślają analitycy portalu Nieruchomosci-online.pl. W badaniu nastrojów, jakie przeprowadził ten serwis, wzięło udział 1,3 tys. pośredników z całej Polski.
Czytaj więcej
Deweloper zorganizuje przeprowadzkę, pomoże w wykończeniu wnętrz, przyjmie stare mieszkanie w rozliczeniu, poczeka na zapłatę. Firmy dwoją się i troją, by przyciągnąć klientów.
Agresywne negocjacje cen mieszkań
Z badania portalu wynika, że ceny transakcyjne mieszkań są niższe od ofertowych najczęściej o 5-10 proc. – Na większe negocjacje mogą sobie pozwolić osoby z gotówką. Ich aktywność jest podobna to tej notowanej w 2023 r. – wskazują analitycy serwisu Nieruchomosci-online.pl.
Agenci odpowiedzieli na pytanie, jaki odsetek obsługiwanych przez nich transakcji stanowią transakcje gotówkowe. Zarówno w segmencie kawalerek, jak i większych mieszkań, najczęściej wskazywanymi odpowiedziami to 40-60 proc. i 20-40 proc. W przypadku kawalerek spadek liczby transakcji w pełni gotówkowych odczuło zaledwie 14 proc. pośredników, a w przypadku większych mieszkań - 28 proc. z nich.
– Hasło „kupuję za gotówkę" skłania sprzedających do większej elastyczności. Chociaż margines negocjacji w dużym stopniu zależy też od sytuacji życiowej sprzedającego. Jeśli musi z jakichś powodów szybko zamknąć transakcję, zgodzi się na większe ustępstwa – zauważa Rafał Bieńkowski, ekspert portalu Nieruchomosci-online.pl. - Ale jeśli nie ma takiej presji, może nie zgodzić się na propozycje klienta z gotówką, jeśli ten negocjuje zbyt agresywnie. Z relacji pośredników wiemy, że niektórzy właściciele – jeśli oczywiście mogą sobie na to pozwolić – czasami decydują się nawet poczekać dłużej na klienta kredytowego, bo ten nie negocjuje tak mocno jak gotówkowy – podkreśla Bieńkowski.