Na pierwszym piętrze bloku doszło do kradzieży. Właściciel obrabowanego mieszkania, poza zawiadomieniem Policji, postanowił skontaktować się również z Inspekcją Nadzoru budowlanego. Jego zdaniem konstrukcja krat, zainstalowanych na balkonie sąsiada z parteru, skutecznie umożliwiła złodziejowi dostanie się do lokalu i rabunek posiadanych kosztowności.
Inspektorzy Powiatowego Inspektorat Nadzoru Budowlanego przeprowadzili w lokalu oględziny. Ustalili, że na balkonie faktycznie zainstalowano potężne okratowanie. Montażu dokonał poprzedni właściciel lokalu już w 1983 roku. Kraty składały się z czterech segmentów. Każdy z nich posiadał pionowe pręty w rozstawie około pięćdziesięciu centymetrów, które były podzielone na mniejsze pola prętami poziomymi. Powstałe w ten sposób oczka wypełnione były wygiętymi prętami, tworzącymi w pojedynczym polu cztery serca połączone rombem.
Urzędnicy przyznali rację okradzionemu, że taki sposób wykonania konstrukcji, umożliwiał wspinaczkę na wyższe kondygnacje.
Powiatowy Inspektor Nadzoru stwierdził, że co prawda zainstalowane kraty naruszają, obowiązujące przepisy, to jednak będzie można uniknąć demontażu całości. Postanowił dać sąsiadowi możliwość usunięcia poziomych elementów znajdujących się między pionowymi prętami okratowania jego balkonu, co w skuteczny sposób powinno uniemożliwić wspinanie się po nich na wyższe kondygnacje. Wyznaczył mu również termin.
Organ zwrócił uwagę na regulacje prawa budowanego, zgodnie z którymi instalowanie krat na obiektach budowlanych nie wymaga pozwolenia na budowę. Natomiast wymaga zgłoszenia we właściwym organie architektoniczno-budowlanym. Jeśli inwestor nie zgłosił zamiaru instalacji okratowania, to możliwa jest legalizacja poprzez wykonanie odpowiednich robót budowlanych.