Ponad 800 telefonów od poszukujących mieszkań miał tylko w jeden weekend pracownik trójmiejskiego oddziału firmy Fiesta ZN, która zajmuje się obsługą najmu. Mógł zaoferować tylko kilkanaście lokali. Specjaliści od najmów nie są zresztą w stanie odbierać wszystkich telefonów. – W naszej firmie czas ekspozycji ofert skrócił się co najmniej o połowę, i to przy zachowaniu standardowych procedur, jak weryfikacja najemcy i podpisanie umowy – mówią przedstawiciele Fiesty. Przed wojną w Ukrainie klienci zza wschodniej granicy stanowili ok. 15 proc. najemców obsługiwanych przez firmę. Dziś to już niemal jedna piąta.
Znika wszystko
Do Polski przybyło już ponad 2,4 mln ukraińskich uchodźców. W ślad za rosnącym popytem na najem w górę idą stawki. – Podwyżki będą znaczne i nie będą chwilowe. W skali całego roku mogą sięgać nawet 30 proc. w porównaniu z tymi sprzed wybuchu wojny – szacuje Dariusz Kłosiński, właściciel Fiesty ZN.– Z Ukrainy uciekają wszyscy, lepiej i gorzej sytuowani, posiadający oszczędności oraz niemający grosza przy duszy. Popyt dotyczy wszystkich rodzajów lokali – i o niskim, i o wysokim standardzie. Wynajmuje się praktycznie wszystko. Znikają mieszkania mało atrakcyjne, słabo przygotowane do wynajmu, nieadekwatnie wycenione. Gdyby nie wojna, pewnie stałyby puste. Brakuje nie tylko najtańszych lokali. Zgłaszają się do nas chętni na droższe mieszkania. Są skłonni dopłacić za lepszą ofertę, ale jej po prostu już nie ma.
Eksperci Fiesty przewidują, że zmiany na rynku najmu nie będą krótkotrwałe. – Skala emigracji jest ogromna i bezprecedensowa. Polska jest i będzie jednym z głównych kierunków dla uchodźców. Ukraińcy czują bliskość domu, mają łatwiejszą możliwość powrotu – wyjaśniają. – U nas znaleźli ogromną pomoc. Łatwiej też niż w krajach Europy Zachodniej jest pokonać barierę językową i kulturową. Wielu uchodźców zechce zapewne zostać u nas na stałe.
Część uchodźców chce jednak jak najszybciej wrócić do siebie. – Niestety, niektórzy nie będą mieli do czego wracać. W wielu miastach zniszczenia są ogromne. Rosjanie nie oszczędzają budynków i infrastruktury cywilnej. Odbudowa zajmie lata – mówi Dariusz Kłosiński. – Do tego dochodzi brak poczucia bezpieczeństwa, pracy, kryzys gospodarczy. Popularny najem na kilka miesięcy przejdzie więc w najem długoterminowy. Niektórzy już wiedzą, że zostaną w Polsce na stałe i tu będą sobie układać życie od nowa.
Jak zmieniały się stawki najmu analizuje portal Nieruchomosci-online.pl. Średni czynsz za kawalerkę w Warszawie w połowie lutego wynosił 2,2 tys. zł, w połowie marca – ponad 2,3 tys. Stawka za dwa pokoje wzrosła z 3,2 do ponad 3,4 tys. zł, a za trzy – z ponad 4,9 do ponad 5,3 tys. zł. We Wrocławiu przeciętne stawki za kawalerki wzrosły z ponad 1,9 do ponad 2 tys. zł, lokali dwupokojowych – z niespełna 2,6 do ponad 2,8 tys., a trzypokojowych – z ponad 3,9 aż do 4,9 tys. zł. W Krakowie czynsze za kawalerki skoczyły z ponad 1,6 do niespełna 1,8 tys., za dwa pokoje – z 2,2 do ok. 2,5 tys., a za trzy – z 3,3 do ponad 4,1 tys. zł. Coraz drożej jest także w innych miastach.