Rylski, Karpowicz, Nurowska, Saramonowicz. Biblioteka farmazonów

Lektura książek pisarzy, którzy postanowili skrytykować dobrą zmianę, pokazuje, że im bliżej podchodzą do partyjnej polityki, tym bardziej wychodzą z tej konfrontacji poparzeni. I do końca nie wiadomo, ile w ich prozie diagnozy, a ile autopromocji.

Aktualizacja: 14.02.2025 15:43 Publikacja: 21.07.2018 00:01

Eustachy Rylski w ostatnich latach energię twórczą wkłada w publicystykę, a nie w literaturę

Eustachy Rylski w ostatnich latach energię twórczą wkłada w publicystykę, a nie w literaturę

Foto: Fotorzepa/ Wojciech Grzędzieński

Kto jest najwybitniejszym żyjącym polskim pisarzem? – spytano mnie kiedyś w kulturalnym towarzystwie na bankiecie. Z początku próbowałem kręcić, że nie da się tak po prostu wskazać jednej osoby, lecz w końcu uległem i podałem nazwisko, które – jak to bywa w takich momentach – pierwsze przyszło mi do głowy: Eustachy Rylski.

Dziś nie zmieniłbym zdania. W jego debiutanckim dyptyku powieściowym z 1984 r. „Stankiewicz. Powrót", a także późniejszych dziełach odnajduję to, czego brakuje mi we współczesnej literaturze polskiej. Najlepsze powieści Rylskiego to podszyte fatalizmem moralitety, wystylizowane, zdradzające wrażliwość na przyrodę i proste przyjemności. A przy tym arcypolskie, głęboko osadzone w historii, tradycji, literaturze i naszych odwiecznych dylematach. Niewielu potrafi jednym zdaniem zaczarować czytelnika i wprowadzić w nastrój tak jak Rylski, a zarazem nie tracić z horyzontu opowieści, która trzyma w napięciu do ostatnich, chwytających za gardło scen. Patos łagodzony jest ironią i poczuciem humoru.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Kultura
„Łupy”: Nie każdy zostanie jarlem
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Jon Fosse – wybitny mistyk czy kiczowaty teolog?
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Czy Nobel dla Han Kang to słuszna decyzja?
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: „Wybraniec” – paszkwil na Trumpa czy uczciwa biografia?
Kultura
Ten bostoński zaśpiew