Aktualizacja: 14.02.2025 15:33 Publikacja: 14.02.2025 15:16
Janusz Andrzej Zajdel
Foto: Wikimedia Commons/Domena Publiczna
Jak wspominam pogrzeb Janusza Zajdla? Nijak, bo na nim nie byłem. Wbrew temu, co wyczytałem w pisemku bydgoskim „SFera”, nie niosłem z Wiktorem Żwikiewiczem trumny ani nie wygłaszałem przy tym żadnych komentarzy. Lipiec 1985 r. zastał mnie w Paryżu, gdzie jak przystało na literata, robiłem w papierze, czyli kładłem tapety na budowie. Wraz z niejakim Zipasem byliśmy po tej robocie tak wykończeni, że wieczorem wypijaliśmy po litrze piwa, wrzucaliśmy coś na ruszt i waliliśmy się do spania. Pewnego wieczoru postanowiliśmy zadzwonić do Polski; z garścią monet udaliśmy się do najbliższego automatu. Zipas długo nie wychodził z budki – dzwonił do narzeczonej.
40 lat temu Janusz Zajdel otrzymał pierwszą w historii Nagrodę Fandomu Polskiego za powieść „Paradyzja”. Nie zdążył jej odebrać, bo w tym samym 1985 r. zmarł, a sama nagroda została ochrzczona jego imieniem. Jak po czterech dekadach czyta się książki prozaika, którego nazwisko trwale połączyło się z polską fantastyką?
Tildę Swinton nazywano muzą dwuznaczności czy ikoną brytyjskich gejów. Dziś jest laureatką Oscara, Europejskiej Nagrody Filmowej, weneckiego Złotego Lwa, a teraz festiwal w Berlinie uhonorował ją Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości.
Genueńczycy byli mistrzami zdobywania taniego pieniądza, a mistrzostwo w tym osiągnęli, finansując przedsięwzięcia kolonialne Hiszpanii oraz czerpiąc z nich zyski. Nie byli oni jedyną grupą, której udało się sprawić, że udostępnianie kredytu było opłacalne – w ich ślady podążyli inni bankierzy, najpierw w Amsterdamie, potem w Londynie i Stanach Zjednoczonych.
Marusarzowie nie musieli mierzyć do wroga z broni, aby skutecznie z nim walczyć. W działalności konspiracyjnej wykorzystywali swój największy atut, czyli narciarskie mistrzostwo.
Obawiam się, że rząd amerykański, ze względu na naszą zależność w dziedzinie bezpieczeństwa, będzie naciskał na Polskę, ażeby bronić interesów USA w Unii, np. by ograniczyć zakres retorsji, gdyby UE chciała podobnie odpowiedzieć na wprowadzenie wyższych ceł - mówi Eugeniusz Smolar, dziennikarz, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych.
40 lat temu Janusz Zajdel otrzymał pierwszą w historii Nagrodę Fandomu Polskiego za powieść „Paradyzja”. Nie zdążył jej odebrać, bo w tym samym 1985 r. zmarł, a sama nagroda została ochrzczona jego imieniem. Jak po czterech dekadach czyta się książki prozaika, którego nazwisko trwale połączyło się z polską fantastyką?
Tildę Swinton nazywano muzą dwuznaczności czy ikoną brytyjskich gejów. Dziś jest laureatką Oscara, Europejskiej Nagrody Filmowej, weneckiego Złotego Lwa, a teraz festiwal w Berlinie uhonorował ją Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości.
Genueńczycy byli mistrzami zdobywania taniego pieniądza, a mistrzostwo w tym osiągnęli, finansując przedsięwzięcia kolonialne Hiszpanii oraz czerpiąc z nich zyski. Nie byli oni jedyną grupą, której udało się sprawić, że udostępnianie kredytu było opłacalne – w ich ślady podążyli inni bankierzy, najpierw w Amsterdamie, potem w Londynie i Stanach Zjednoczonych.
Marusarzowie nie musieli mierzyć do wroga z broni, aby skutecznie z nim walczyć. W działalności konspiracyjnej wykorzystywali swój największy atut, czyli narciarskie mistrzostwo.
Obawiam się, że rząd amerykański, ze względu na naszą zależność w dziedzinie bezpieczeństwa, będzie naciskał na Polskę, ażeby bronić interesów USA w Unii, np. by ograniczyć zakres retorsji, gdyby UE chciała podobnie odpowiedzieć na wprowadzenie wyższych ceł - mówi Eugeniusz Smolar, dziennikarz, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Czego możemy się spodziewać po nowym prezydencie USA w polityce społecznej? Założenia i ideową podbudowę działań administracji Donalda Trumpa w tej dziedzinie znajdujemy w książce szefa Heritage Foundation, wpływowego konserwatywnego think tanku.
W miarę upływu lat z wizerunku Xi Jinpinga znikało poczucie humoru. Propagandziści nazywali go „Xi Dada”, czyli „Wujek Xi”, i budowali obraz dobrotliwego, lecz stanowczego władcy prowadzącego swój naród ku dumnej przyszłości.
Nasi liberalni politycy, którzy kiedyś kreowali się na nieprzyjaciół Donalda Trumpa, dziś go naśladują. Jego prawicowi zwolennicy są zaś w euforii, choć niedługo działania Waszyngtonu mogą ich samych postawić w niezręcznej sytuacji.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas