Marek Oramus

Nowy „Wiedźmin” Sapkowskiego, czyli wunderkind na dorobku

Lekceważący stosunek Geralta do mamony, odziedziczony chyba po Philipie Marlowe, jest nierealistyczny i niestosowny. Wiedźmin to bowiem niesłychanie ryzykowna profesja. Może czas pomyśleć o ubezpieczeniu?

„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność

„Nowy świat na Marsie” Roberta Zubrina należy czytać wraz z wcześniejszą książką „Czas Marsa”, która ukazała się w połowie lat 90. A to w celu odnotowania zmian, jakie nastąpiły w astronautyce w ciągu ostatnich 30 lat.

Stanisław Lem i Ursula K. Le Guin. Skazani na szmirę?

Ukazujące się właśnie listy Stanisława Lema i Ursuli K. Le Guin nie tylko dostarczają wiedzy o życiu i poglądach dwojga czołowych twórców science fiction, lecz także unaoczniają prawdę o szarpaninie z systemem komunistycznym.

„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!

Sean Carroll zamierza przedstawić kluczowe działy fizyki i pozyskać dla niej „czytelników bez przygotowania”. Czy mu się to udaje?

„Niezwyciężony” Lema. Niech w końcu weźmie się do niego Hollywood

Wznowienie „Niezwyciężonego” Stanisława Lema z ilustracjami pochodzącymi z gry „The Invincible” pokazuje, jak spektakularna wizualnie jest to wizja najsłynniejszego polskiego twórcy science fiction.

„Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach”: O śmierci i umieraniu

Jak pandemia Covid-19 odcisnęła się w literaturze? Odpowiedzi udziela „Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach” Sequoi Nagamatsu.

„Polska krwawi, Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939–1945”: Biliśmy się na niby

Dobrze, że książka Andrzeja Chwalby powstała teraz, kiedy jest tak potrzebna. Wpływ okupacji na nasze dziś jest o wiele większy, niż jesteśmy skłonni przyznać.

„Międzynarodowiec, czyli paradoksy globalnego zaścianka”: Dyplomacja na MIG-i

Na felietonowym bezrybiu pokazał się autor, który do tej formy zabrał się w tzw. kwiecie wieku, czyli na starość.

Najlepsze science fiction w Polsce? Recenzja „Lagrange” Istvana Vizvary’ego

„Lagrange” Istvana Vizvary’ego to bez dyskusji najlepsza rzecz SF z tego, co się pisze ostatnio w Polsce.

„Księżniczka Diuny”: Dwie księżniczki Diuny

„Księżniczka Diuny” ma słabości świadczące o schyłku procederu dopisywania prequeli Herbertowi.