O ile stolicą mody damskiej był w XIX wieku Paryż, o tyle męskiej – Londyn. Anglomania opanowała najpierw Francję, a potem resztę Europy. Modny mężczyzna przemienił się w dandysa (angielskie „dandy" znaczy „elegant, modniś"). Gotowy był poświęcić swojemu wyglądowi wiele czasu. Dandyzm to dużo więcej niż moda. To filozofia życia łącząca się z ekstrawagancją i artystowskim buntem przeciw mieszczańskiemu życiu. Dandysami byli George Byron, Alfred de Musset, Juliusz Słowacki.
Na wystawie „Fashionable, dandys, elegant" w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi można prześledzić (w starych żurnalach i wzorowanych na nich kostiumach teatralnych) rozwój XIX-wiecznej mody męskiej – od typowego ubioru powstałego pod wpływem angielskiego stroju do jazdy konnej po garnitur, frak i smoking.
Kolorystyka męskiego ubioru w XIX wieku w przeciwieństwie do czasów wcześniejszych uległa stonowaniu. Obowiązywały brązy, granaty, ciemne zielenie. Jedynie kamizelki pozostały kolorowe (np. żółte jak siarka) lub wzorzyste. Spodnie, a raczej pantalony, najpierw były obcisłe, sięgające do pół łydki. Potem stopniowo się wydłużały i zmieniały krój, od zapinanych na guziki przed kostką do prostych i luźnych, sięgających butów.
Surdut, kamizelka i spodnie to baza. Na wieczór wkładano frak. Ten a l'anglaise miał poły wycięte z przodu, a z tyłu sięgające kolan. Wiek XIX spopularyzował męskie płaszcze: redingot do kolan (ok. 1820) i paletot – luźniejszy i dłuższy (ok. 1835).
Od połowy stulecia widać w męskiej modzie dążenie do wygody. W tym czasie pojawia się garnitur szyty z tego samego materiału.